Czasu wcale nie ma zbyt wiele. Wprawdzie pierwsze zamówione przez Polskę maszyny spodziewane są na naszym niebie mniej więcej za cztery lata, ale ten czas też trzeba wykorzystać. Nic dziwnego, że prace już trwają, mimo że oficjalne potwierdzenie nadeszło pod koniec zeszłego miesiąca. Z okazji Święta Lotnictwa minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak napisał na Twitterze, że w przyszłym roku do bazy w Mińsku Mazowieckim trafią południowokoreańskie samoloty szkolno-bojowe FA/50, a bazą myśliwców F-35 będzie Świdwin. To oficjalne potwierdzenie decyzji, o której mówiło się od chwili podpisania umowy na dostawę F-35 dla polskiej armii.
- Pragniemy potwierdzić, że jak przekazał 26 sierpnia wicepremier minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, drugą bazą lotniczą polskich samolotów wielozadaniowych Lockheed Martin F-35A Lightning II będzie 21. Baza Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie - odpowiada na nasze pytanie biuro prasowe MON. Dopytujemy o szczegóły, ale odpowiedź jest lakoniczna. - Na tym etapie jest zbyt wcześnie, by o tym informować - piszą urzędnicy w mailu. Tej decyzji Świdwin mógł się spodziewać, ale do końca nie był jej pewny.
- To nie jest tak, że od pół roku wiedzieliśmy, że domem polskich F-35 będzie nasza baza - mówi podpułkownik Artur Kusztal, rzecznik prasowy 21. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie. - Dla nas to także nowa, dobra wiadomość. Również dla miasta, okolic i całego regionu. Czekamy teraz na kolejne decyzje dotyczące rozbudowy infrastruktury, aby przyjąć samoloty piątej generacji, jakimi są F-35. Myślę, że stworzenie jej zajmie 3-4 lata - dodaje.
Jeśli komuś wydaje się, że samoloty przylecą i już, jest w błędzie. Stworzenie infrastruktury dla ich stacjonowania to jest wyzwanie. Na szczęście w Świdwinie o tym wiedzą.
- Cieszymy się z tego ogromnie, bo oznacza to nie tylko wielomiliardowe inwestycje w infrastrukturę wojskową, drogową i mieszkaniową, miejsca pracy, ale przede wszystkim podtrzymanie 70-letniej tradycji świdwińskiej bazy lotniczej - mówi Mirosław Majka, starostwa świdwiński. - Wiemy, że w Świdwinie gościli także ostatnio Koreańczycy i w latach 2025/26 może tu także stacjonować eskadra FA/50.
Modernizacja bazy lotniczej w Świdwinie trwa już od jakiegoś czasu. Zbudowano już drogę łączącą płytę cargo z drogą kołowania. A wcześniej za ponad 21 milionów zł wojsko zleciło budowę gmachu wojskowej straży pożarnej na lotnisku w Świdwinie.
- Inwestycje w Świdwinie są już prowadzone od jakiegoś czasu - mówi Maciej Szopa, ekspert z branżowego portalu defence24.pl. - Decyzję o lokalizacji bazy polskich F-35 w Świdwinie oceniam pozytywnie pod wieloma względami. Przede wszystkim istnieje tam już tradycja i kultura związana z obsługą samolotów, innego typu i z innej epoki, ale na pewno trzon kadry można zachować, przeszkolić i przygotować do obsługi samolotów 5. generacji. Uchronienie bazy przed likwidacją ma także oczywiście ogromne znacznie dla lokalnej społeczności, dla której wojsko to poważny pracodawca. Świdwin znajduje się w północno-zachodniej Polsce, co też ma znaczenie w obliczu zagrożenia atakiem ze wschodu. W razie ataku rakietowego np. z obwodu kaliningradzkiego, załogi samolotów będą miały czas, aby poderwać swoje maszyny w trybie alarmowym. Ponadto baza w Świdwinie ochrania także pas nadmorski przed desantem czy atakiem hybrydowym oraz szlaki morskie do polskich portów.
Burmistrz Świdwina Piotr Feliński liczy na około 800 etatów związanych z obsługą samolotów. Do tego dojdą rodziny lotników i cywilnych pracowników. - Dodatkowo, przynajmniej na początku, będzie u nas sporo Amerykanów. Liczymy, że w może przybyć 2-3 tysiące mieszkańców (dziś w Świdwinie mieszka około 16 tysięcy osób - red.) - mówił nam burmistrz.
Obecnie Świdwin jest jedynym domem polskich samolotów bombowo-szturmowych radzieckiej produkcji SU-22. Z biało-czerwoną szachownicą lata już tylko kilkadziesiąt z ponad stu (łącznie z wersjami szkoleniowymi) kupionych w latach 80. XX wieku. Konstrukcyjnie SU-22 to samolot mocno już przestrzały, który dawno powinien być wycofany z uzbrojenia, ale ponieważ nie ma go czym zastąpić, jest wciąż modernizowany i utrzymywany na chodzie, aby podtrzymać nawyki pilotów i obsługę do czasu pojawienia się nowych maszyn.
32 wielozadaniowe myśliwce piątej generacji F-35A Lightning II Lockheed Martin wraz z całym wyposażeniem towarzyszącym i usługami szkoleniowymi mają kosztować w sumie około 4,6 miliardów dolarów. Umowę z USA podpisano w 2021 roku. F-35 zastąpią poradzieckie MIG-29 i SU-22. Rosyjska agresja na Ukrainę i wzrost zagrożenia na wschodniej flance NATO sprawiła, że modernizacja polskiej armii stała się priorytetem. Stąd m.in. szybka decyzja o zakupie szkolno-bojowych FA/50 z Korei.
Włochy i Szwajcaria zmieniają swoje granice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?