I w tym roku Jan Kościuszko - znany restaurator i filantrop - nie zapomniał o najbardziej potrzebujących. To dla nich, raze z grupą Kościuszko M2B zorganizował dla nich wigilię.
Od samego rana przed Sukiennicami gromadziły się tłumy. Kolejka do kotłów z gorącym barszczem, zupą grzybową, pierogami i karpiem była tak wielka, że „ogonek” zmarzniętych i głodnych krakowian zakręcał dookoła placu.
- Już dobrą godzinę stoimy z synem do słodyczy - mówiła pani Anna. - Zimno jest, ale co robić? Tylko w Polsce jest tak dobrze...
Pani Bognie udało się doczekać na ruskie pierogi. - Teraz stoję w kolejce do paczek żywnościowych - tłumaczyła.
Organizatorzy zachęcali wszystkich do włączenia się w wigilijne dzieło pomocy, przez przekazanie artykułów spożywczych w trwałym opakowaniu. Były one rozdawane w formie świątecznych paczek osobom potrzebującym przez cały czas trwania wigilii.
Tegoroczne wydarzenie było wyjątkowe nie tylko ze względu na jubileuszowy charakter. Po raz pierwszy w historii osoby potrzebujące mogły skorzystać z bezpłatnej diagnostyki i pomocy medycznej. Na Rynku Głównym stanął prawdziwy szpital polowy. W specjalnie przygotowanych namiotach lekarze i wolontariusze Maltańskiej Służby Medycznej badali, troszczyli się o stan zdrowia zgromadzonych ludzi. Przedsięwzięcie wspierała Państwowa Straż Pożarna, która nadzorowała logistykę polowego szpitala.
„Wigilia pod gołym niebem” stała się już tradycją. W 1996 roku, podczas pierwszej Wigilii rozdano około pięć tysięcy posiłków. W ubiegłym roku przekroczono liczbę 50 tysięcy porcji wigilijnych potraw. Z roku na rok liczba potrzebujących wzrasta, na wigilię w Rynku przyjeżdżają osoby z całego kraju.
Autorka: Katarzyna Janiszewska