- Byłam tego wieczoru z ciocią na karaoke w jednym z lokali na Rynku. Potem poszłyśmy do nowego lokalu także przy Rynku, tam była duża grupa Hiszpanów. Puszczali swoją muzykę i ogólnie wszystko było w porządku. Dopiero, gdy chciałam zmienić muzykę na polską jedna z Hiszpanek zaczęła się ze mną przepychać. Po angielsku powiedziałam jej brzydko, żeby się odczepiła, a ona wpadła w furię. Ściągnęła mnie z podestu za włosy na parkiet, tam się zaczęłyśmy bić. Ludzie nas rozłączyli. Właścicielka, która była wtedy barmanką stwierdziła, że przez takie zachowanie musimy wyjść
- relacjonuje pobita kobieta.
Kobiety po bójce w lokalu wyszły na zewnątrz. Tam późnym wieczorem, niemal na środku rzeszowskiego Rynku, doszło to kolejnej bijatyki pomiędzy nimi.
- Wyszłam stamtąd sama bo ciocia była w toalecie. Chciałam poczekać na nią przed lokalem. Jeszcze na schodach, gdy wychodziłyśmy ta sama dziewczyna z Hiszpanii zaczęła ciągnąć mnie za włosy, a gdy zeszłam na dół to znowu wpadła w taką furię, że nawet koledzy nie mogli jej odciągnąć. Mało mi nie wcisnęła oka w oczodół. Ugryzłam ją i próbowałam oddawać jakieś ciosy, ale ona mnie obezwładniła. Ja też trochę wypiłam tego wieczoru, ale nie byłam nie wiadomo jak pijana. Nie wiem, po czym była ta hiszpanka, bo miała nadludzką siłę - relacjonuje dalej Sabina.
- Gdy już wyrwałam się jej, albo jej koledzy po prostu ją wzięli to starałam się zrobić jej zdjęcia, krzyczałam – patrz, co mi zrobiłaś. Podszedł do mnie jeden z jej kolegów i jak zobaczył, że mi krwawi twarz to on poprosił, żebym nie robiła im problemu. W końcu wyrwał mi telefon i zaczęłam się z nim przepychać, w pewnym momencie wyrwał się i rzucił moim telefonem o ziemię - kontynuuje.
Kobieta od razu zgłosiła zdarzenie policji, jednak ci poprosili ją, aby przyszła na drugi dzień ponieważ tego wieczoru piła alkohol.
- Przyjęliśmy zgłoszenie spowodowania uszczerbku na zdrowiu. Prowadzimy w tej sprawie postępowanie przygotowawcze - potwierdza Adam Szeląg, rzecznik KMP w Rzeszowie.
Pomimo tego co spotkało kobietę ta nie zraziła się do Rzeszowa. Jak twierdzi, dalej chce tu wracać na urlopy bo to jej ukochane miasto.
- Mieszkam w Berlinie od kilku lat, do Rzeszowa wracam tylko na chwilę i bardzo rzadko. Nie chcę jeździć tutaj na sprawy, a potem sądzić się o odszkodowanie, więc chciałabym się jakoś dogadać z tymi ludźmi, którzy mi to zrobili. Chociaż źle będę wspominać ten pobyt, będę wracać do Rzeszowa. To moje miasto. Tutaj się wychowałam. Wiem, że zrobiła mi to Hiszpanka, nie rzeszowianka - podkreśla Sabina.
Rafał Machowski: - Zmasakrował moją twarz butelką, bo zwróci...

To tych mężczyzn szuka policja w związku z atakiem nożem w c...
ZOBACZ TEŻ: 13-letnia dziewczyna brutalnie pobita w Cieszanowie. 14-letni chłopak nie przyznaje się do winy, sąd rozpoczyna postępowanie [WIDEO]
