Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Rzecznik IPN: Środowiska lewicowe będą używać tego samego języka co komuniści

Mateusz Zbroja
Mateusz Zbroja
1 marca obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W rozmowie z portalem i.pl rzecznik Instytutu Pamięci Narodowej powiedział, dlaczego komuniści wciąż boją się pamięci o żołnierzach podziemia antykomunistycznego.
1 marca obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W rozmowie z portalem i.pl rzecznik Instytutu Pamięci Narodowej powiedział, dlaczego komuniści wciąż boją się pamięci o żołnierzach podziemia antykomunistycznego. Fot. ipn.gov
- Jestem przekonany, że 1 marca po raz kolejny działacze lewicowi będą mówić o zbrodniach Żołnierzy Wyklętych, czy nazywać ich "przeklętymi" lub bandytami. Nie zmieni to jednak pozytywnego odbioru masowego ruchu patriotycznego, który funkcjonował w latach 1944-1956 w latach 40' - powiedział w rozmowie z portalem i.pl rzecznik prasowy Instytutu Pamięci Narodowej dr Rafał Leśkiewcz. Zwrócił również uwagę na to, dlaczego komuniści tak bardzo obawiają się pamięci o Żołnierzach Wyklętych oraz dlaczego próbowali całkowicie wymazać o nich pamięć.

Żołnierze Wyklęci wciąż budzą strach wśród komunistów

1 marca obchodzimy w Polsce Narodowy dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Dla wielu środowisk jest to temat niewygodny, a sami żołnierze podziemia niepodległościowego są krytykowani. Dlaczego komuniści tak bardzo, nawet dziś, boją się pamięci o Żołnierzach Wyklętych? Portal i.pl postanowił zapytać o to rzecznika prasowego Instytutu pamięci Narodowej dr. Rafała Leśkiewicza.

- Przede wszystkim, kiedy popatrzymy na historię ruchu antykomunistycznego po zakończeniu II wojny światowej, tego braku zgody na nową rzeczywistość, która pojawiła się w Polsce przyniesiona na sowieckich bagnetach i popatrzymy, jakie wartości prezentowali sobą żołnierze podziemia antykomunistycznego kierujący się dewizą "Bóg, honor, ojczyzna", czyli najważniejsze wartości stojące za ich aktywnością bojową i gotowością do ponoszenia ofiary życia, to trudno się dziwić, że ten masowy ruch, który liczył nawet do 200 tys. osób, był niewygodny dla komunistów. Był to ruch wyrażający w sposób bardzo klarowny sprzeciw wobec narzuconej przez Moskwę komunistycznej władzy. Ci ludzie mieli odwagę przeciwstawiać się systemowi komunistycznemu, mieli odwagę walczyć z bronią w ręku i gotowi byli ponieść ofiarę życia, i tak się niejednokrotnie działo. Jest to więc próba wymazania z pamięci tego ruchu antykomunistycznego, który działał w latach 40' i na początku lat 50' - powiedział w rozmowie z portalem i.pl dr Rafał Leśkiewicz.

- Z drugiej strony jest to też chęć zatarcia śladów po zbrodniach, których dokonywali komuniści na żołnierzach podziemia niepodległościowego. Warto pamiętać, że już od 1944 roku, czyli momentu konstytuowania tak zwanej Polski Lubelskiej, przez kolejne lata w Polsce wprowadzano i stosowano represyjne prawo dekretowe. Przewidywało ono karę śmierci za bardzo wiele wystąpień przeciwko komunistycznej władzy. Nawet w imię tego komunistycznego, nielegalnego prawa, komuniści to prawo łamali, skazując na śmierć i zapomnienie żołnierzy podziemia. Procesy, które się wówczas toczyły, nie miały nic wspólnego z praworządnością. Były to procesy o charakterze propagandowym, pokazowym, często prowadzone w trybie doraźnym. Wyrok był już znany w momencie rozpoczęcia rozprawy. Żołnierze podziemia niepodległościowego w trakcie śledztwa byli maltretowani, bici, poniżani, katowani czy torturowani przy użyciu rozmaitych brutalnych metod śledczych. Następnie skazywani byli albo na długoletnie więzienie albo na karę śmierci. Bardzo często po wykonaniu kary śmierci chowani byli w bezimiennych mogiłach, tak by wszyscy o nich zapomnieli. Dokonywano na tych ludziach zbrodni sądowych. Ta historia dla komunistów czy pogrobowców komunistów jest nadal bardzo niewygodna. Z jednej strony dlatego, bo ci ludzie byli gotowi przeciwstawić się władzy narzuconej przez Sowietów, a po drugie właśnie dlatego, że byli mordowani w sposób bardzo brutalny i nielegalny. Do dziś Instytut Pamięci Narodowej prowadzi liczne śledztwa dotyczące zbrodni sądowych dokonywanych w latach 1945-1956 - dodał dyrektor Biura Rzecznika Prasowego IPN.

"To próba negacji wartości i ideałów"

Rafał Leśkiewicz został również zapytany o to, dlaczego środowiskom lewicowym, które niegdyś powoływały się na hasła wolność i niepodległość, którymi również kierowali się żołnierze podziemia antykomunistycznego, towarzyszy pewnego rodzaju strach związany z kultywowaniem pamięci o "Żołnierzach Wyklętych".

- Przede wszystkim jest to próba negacji tego ruchu i wartości oraz ideałów, które żołnierze podziemia niepodległościowego wyznawali. Oczywiście pogrobowcy komunistów, a wcześniej komuniści wymazywali pamięć o Żołnierzach Wyklętych. Ten temat dla wielu był bardzo niewygodny, bo dotyczył działalności żołnierzy podziemia niepodległościowego, którzy piętnowali kolaborację z Sowietami. Dla pogrobowców komunistów jest to kontynuacja idei zacierania pamięci i zapominania o działaniach podziemia antykomunistycznego w Polsce. Jedna z osi przekazu formułowana przez lewicowych publicystów, polityków czy też historyków, pokazuje, że podziemie antykomunistyczne tak naprawdę miało wymiar działań antyustrojowych, bo przecież Polska została uznana w granicach ustalonych w 1945 roku. Pokazywane są pojedyncze przykłady tych działań żołnierzy podziemia, które zakończyły się np. śmiercią niewinnych osób, bo takie przypadki też się zdarzały. W tamtych realiach to była wojna domowa. Dla pogrobowców komunistów jest to wystarczający argument, żeby podważać cały sens i istotę funkcjonowania podziemia antykomunistycznego - wskazał rzecznik Instytutu Pamięci Narodowej.

- Po drugie, co jest niezwykle ważne, patrząc z perspektywy dzisiejszych młodych ludzi, dla wielu z nich żołnierze podziemia antykomunistycznego stanowią po prostu wzór do naśladowania. Byli to ludzie honorowi, gotowi oddać życie za ojczyznę. Szereg środowisk skupia się wokół żołnierzy podziemia niepodległościowego. Pojawiło się środowisko utożsamiające się z ideałami takich osób jak Pilecki, Łupaszka, Inka czy Zapora. Te ideały są z kolei niewygodne dla środowisk lewicowych - dodał dr Rafał Leśkiewicz.

Liczne prowokacje środowisk lewicowych

Portal i.pl zapytał rzecznika prasowego Instytutu Pamięci Narodowej również o to, dlaczego w dalszym ciągu spotykamy się z licznymi prowokacjami w stosunku do żołnierzy podziemia antykomunistycznego, takimi jak te podczas pogrzebu "Inki i "Zagończyka", stworzeniem mitu o kolaborantach z Brygady Świętokrzyskiej czy akcji Lewicy dotyczącej zmiany nazwy ulicy na "ul. Ofiar Żołnierzy Wyklętych".

- Jest to próba obrzydzenia i bardzo ordynarnej manipulacji. Jestem przekonany, że 1 marca po raz kolejny działacze lewicowi będą mówić o zbrodniach Żołnierzy Wyklętych, czy nazywać ich "przeklętymi" lub bandytami. Będą używać tego samego języka, którego używali do końca lat 80' komuniści. Nie zmieni to jednak pozytywnego odbioru ruchu patriotycznego, który wówczas funkcjonował. Coraz więcej wiemy na temat Żołnierzy Niezłomnych? Powstały tysiące publikacji poświęconych poszczególnym postaciom i oddziałom. Młodzi ludzie utożsamiają się z bohaterami, a IPN prowadzi działania edukacyjne oraz naukowe, przywracając ich pamięci zbiorowej. Istotą naszych działań jest mówienie wprost o tym, czym był ruch żołnierzy podziemia niepodległościowego. Rzetelna i otwarta edukacja pokona demony i poglądy głoszone przez środowiska lewicowe - powiedział w rozmowie z portalem i.pl dr Rafał Leśkiewicz.

Polecjaka Google News - Portal i.pl
od 16 lat

lena

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl