Pomimo rosyjskiej inwazji, Ukraina kontynuowała transport rosyjskiego gazu przez terytorium kraju. Jednak GSTOU poinformowało, że obecnie "niemożliwe jest wypełnienie zobowiązań" wobec europejskich partnerów z powodu "ingerencji sił okupacyjnych". Stwierdzono, że ingerencja Rosji, w tym nieautoryzowane odbiory gazu, "zagrażają stabilności i bezpieczeństwu" ukraińskiego systemu przesyłowego gazu.
W rezultacie GSTOU postanowiło zawiesić działalność w środę od godziny 7 rano czasu lokalnego w punkcie wejścia stacji pomiaru gazu Sochraniwka i granicznej stacji sprężarkowej Novopskov, przez którą płynie prawie jedna trzecia gazu z Rosji do Europy — do 32,6 mln metrów sześciennych dziennie.
Ukraina poinformowała, że mogłaby ewentualnie przenieść tymczasowo niedostępną przepustowość z Sochranówki do punktu Sudża znajdującego się na terytorium kontrolowanym przez Ukrainę. Rosyjska państwowa firma energetyczna Gazprom w oświadczeniu stwierdziła jednak, że "technologicznie niemożliwe" jest przestawienie przesyłu gazu na Ukrainę do nowego punktu wejścia.
Odpowiedź Kremla
Rosyjski rząd odpowiedział w środę na zawieszenie przez Ukrainę części rosyjskiego eksportu gazu do Europy, mówiąc, że Rosja zawsze wypełnia i planuje wypełniać swoje zobowiązania umowne dotyczące dostaw gazu.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powtórzył oficjalne stanowisko rosyjskiego państwowego koncernu gazowego Gazpromu, twierdząc, że nie ma "siły wyższej", która mogłaby wpłynąć na dostawy gazu.
- Strona ukraińska twierdzi, że zgłosiła pewne warunki siły wyższej. Od Gazpromu słyszeliśmy oświadczenia, że nie ma wyjaśnień dotyczących siły wyższej – dodał.

Rosja zakręca Polsce kurek z gazem. Ceny gazu wzrosną dwukrotnie?
– Wstrzymanie przez Gazprom dostaw w ramach kontraktu jamalskiego oznacza zerwanie warunków umowy handlowe – komentuje ekspertka z Konfederacji Lewiatan. Zgodnie z zapewnieniami, Polska jest przygotow...
