- Rodzice znaleźli dziecko rano w łóżku, nie dawało znaków życia. Śmierć tak młodej osoby budzi niepokój. Dlatego zapadła decyzja o wyjaśnieniu dokładnych okoliczności tego zgonu. Rodzice znaleźli dziecko rano w łóżku, nie dawało znaków życia. Śmierć tak młodej osoby budzi niepokój. Dlatego zapadła decyzja o wyjaśnieniu dokładnych okoliczności tego zgonu - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Wszystkie czynności prowadzi Prokuratura Rejonowa w Kutnie. Obecnie nie znamy przyczyny zgonu, nie wiemy także dlaczego doszło do nagłego zatrzymania akcji serca. Wszystkie wątpliwości i przyczyny zgonu 10-latka wyjaśni sekcja zwłok – powiedział nam Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
10-latek nie oddychał
Przypomnijmy, że do tragedii doszło w czwartek (26 listopada) około godziny 10 w miejscowości Sójki. Ta miejscowość leży w gminie Strzelce, to zaledwie kilka kilometrów od Kutna. Rodzice rano byli bardzo zaniepokojeni stanem swojego syna i natychmiast wezwali pomoc. Z treści wezwania wynikało, że dziecko nie oddycha.
Reanimacja 10-latka trwała godzinę
Na miejsce przyjechali strażacy i zespół ratownictwa medycznego. Sytuacja było poważna. Do Sójek wysłano również śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, by jak najszybciej dziecko trafiło do specjalistycznego szpitala. Akcja reanimacyjna trwała ponad godzinę, ale niestety, chłopca nie udało się uratować. Lekarz stwierdził zgon dziecka i wykluczył udział osób trzecich.
