W sobotę wieczorem media obiegła przykra informacja o śmierci Aarona Cartera.
Aaron Carter nie żyje. "Został znaleziony martwy w wannie"
O niepokojącym zdarzeniu w domu rapera służby zostały powiadomione o godzinie 11 czasu miejscowego.
Według doniesień mediów, organy ścigania zostały poinformowane, że "mężczyzna utonął w wannie". Na miejsce wysłano detektywów z wydziału zabójstw, a dom gwiazdora został odgrodzony policyjnymi taśmami. Na razie nie ma informacji, jakoby śledczy znaleźli ślady wskazujące, aby do jego śmierci przyczyniły się osoby trzecie.
Poważne problemy zdrowotne
W ostatnim czasie Aaron Carter zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi, z powodu których odwoływał kolejne koncerty. We wrześniu 2019 roku raper zdecydował się na odważne wyznanie. Poinformował, że zdiagnozowano u niego schizofrenię, chorobę dwubiegunową afektywną, depresję maniakalną i nerwicę.
Kariera muzyczna
Aaron Carter rozpoczął karierę muzyczną w 1997 roku. To właśnie wtedy jako zaledwie dziewięcioletni chłopiec nagrał swój debiutancki album "Aaron Carter". Trzy lata później ukazała się jego druga płyta " Aaron's Party". Później wydał kolejne krążki: "Oh Aaron", "Another Earthquake" i "Love".
Prywatnie był bratem gwiazdy muzyki pop, wokalisty boysbandu Backstreet Boys Nicka Cartera.
