Nie żyje dziecko: Niespełna 2-letni Tomek zmarł: "Nie było w tym naszej winy i mam czyste sumienie" - mówi matka

Redakcja
Pogotowie ratunkowe
Pogotowie ratunkowe
- Opiekowaliśmy się synem na 100 procent, ale doszło do ogromnej tragedii. Nie było w tym naszej winy i mam czyste sumienie. Nikomu nie życzę, by znalazł się w takiej sytuacji jak nasza rodzina. Do tej tragedii nigdy nie powinno dojść - podsumowuje mama Tomka. W lutym tego roku Tomek z Koziegłów skończyłby dwa lata. Zmarł jednak w grudniu 2017 roku, a śledztwo w tej sprawie prowadzi myszkowska prokuratura. Okazało się, że przyczyną śmierci było zapalenie płuc. Ustaliliśmy, że miesiąc przed śmiercią chłopiec był w szpitalu, ale w nim nie został, chociaż rozpoznano... „nieokreślone odoskrzelowe zapalenie płuc”.

Ta śmierć wstrząsnęła niewielką miejscowością Koziegłowy w powiecie myszkowskim. Pod koniec ubiegłego roku, a dokładnie 15 grudnia, mały Tomek zmarł, gdy był pod opieką partnera swojej mamy. Dziś wiemy już, jaka była przyczyna śmierci niespełna dwuletniego chłopczyka.

Znane są już bowiem wyniki badań histopatologicznych, a do Prokuratury Rejonowej w Myszkowie wpłynęła ostateczna opinia biegłych z zakresu medycyny sądowej, którzy wykonywali sekcję zwłok.

CZYTAJ KONIECZNIE
TAJEMNICZA ŚMIERĆ DZIECKA Z KOZIEGŁÓW

PRZYCZYNA ŚMIERCI TOMKA

- Zapoznali się z wynikami tych badań. Wstępnie podawali, że przyczyną zgonu mogło być zapalenie płuc. Teraz to potwierdzili - przekazał prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, reprezentujący w kontaktach z mediami także m.in. myszkowską prokuraturę. - Chodzi o śródmiąższowe zapalenie płuc, które u tak małych dzieci potrafi rozwijać się bardzo szybko - dodał prokurator Tomasz Ozimek.

Dotarliśmy jednak do informacji, z których wynika, że 17 listopada, a więc miesiąc przed śmiercią, mały Tomek był w szpitalu w Myszkowie. Rozpoznano u niego „nieokreślone odoskrzelowe zapalenie płuc”, a na karcie informacyjnej pacjenta jest dodatkowo napisane: „Mama nie wyraziła zgody na hospitalizację, deklaruje leczenie ambulatoryjne”.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Tragedia w Koziegłowach. Nie żyje dziecko. Przyczyną śmierci zakrztuszenie? Rodzice w szoku

Stan zdrowia dziecka powinien być szczególnie monitorowany, jeśli weźmiemy pod uwagę, że Tomek był po operacji niedrożności dwunastnicy, którą przeprowadzono w lipcu 2017 roku w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Rozmawialiśmy z lekarzami, którzy jednoznacznie stwierdzają, że Tomek powinien zostać w szpitalu w Myszkowie. Dlaczego wrócił jednak do domu? Kto podjął taką decyzję?

ŚMIERĆ DZIECKA: KTO ZAWINIŁ

- Z naszego punktu widzenia SP ZOZ w Myszkowie wykonywał swoje obowiązki tak, jak należy. Co do odmowy przyjęcia do szpitala, to była suwerenna decyzja mamy. Miała do tego prawo i absolutnie nie możemy kogoś zmusić do leczenia - mówi dyrektor SP ZOZ w Myszkowie, Khalid Hagar.

Skontaktowaliśmy się z mamą zmarłego chłopca. Twierdzi, że 17 listopada 2017 r. nie odmówiła hospitalizacji syna w szpitalu w Myszkowie.
- Po prostu nikt nie powiedział mi, że sytuacja jest tak poważna, że mój syn powinien tam zostać. Nie było propozycji pozostania w szpitalu - twierdzi kobieta.

Przyczyną śmierci niespełna dwuletniego Tomka było zapalenie płuc. Ustaliliśmy, że miesiąc przed śmiercią chłopiec był w szpitalu, ale w nim nie został, chociaż rozpoznano „nieokreślone odoskrzelowe zapalenie płuc”. Z karty informacyjnej dla pacjenta wynika, że na hospitalizację nie zgodziła się mama Tomka.

- Usłyszałam, że jeśli mamy kogoś, kto może robić zastrzyki, to dziecko może wrócić do domu. To, że na karcie informacyjnej jest napisane coś innego, to już inna kwestia - tłumaczy matka chłopca.

Dyrektor Khalid Hagar widzi to jednak zupełnie inaczej: - Przyjmowanie każdego dziecka do szpitala określają procedury. Niezależnie od tego, czy przychodzi ze skierowaniem, czy bez, lekarz z oddziału chorób dziecięcych ocenia stan kliniczny dziecka. Jeśli stwierdzi, że objawy są podejrzane nawet w minimalnym stopniu, to zawsze proponujemy przyjęcie do szpitala. By diagnozować i leczyć. Często zdarza się, że opiekunowie prawni nie zgadzają się na pozostanie w lecznicy. W takich sytuacjach zawsze żądamy od nich podpisu o odmowie przyjęcia do szpitala - podkreśla dyrektor Hagar.

Dodaje, że zdarza się, że dzieci są przyjmowane do szpitala pomimo tego, że objawy nie są bardzo zaawansowane. - Nie jesteśmy w stanie ocenić, co będzie działo się z dzieckiem za 2-3 godziny, następnego dnia czy za miesiąc. Gdy po 3-4 dniach obserwacji dziecka nic się nie dzieje, to zostaje wypisane - wskazuje Hagar.

ŚMIERĆ TOMKA: MAM CZYSTE SUMIENIE - MÓWI MATKA

- Szpital ma mój podpis pod deklaracją, że nie wyrażam zgody na hospitalizację? Nie czytałam, co tam jest napisane. Zapoznałam się z zaleceniami lekarskimi i wróciliśmy do domu - mówi mama Tomka.

Śledztwo wszczęto pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci i do tej pory ta kwalifikacja się nie zmieniła.

- Opiekowaliśmy się synem na 100 procent, ale doszło do ogromnej tragedii. Nie było w tym naszej winy i mam czyste sumienie. Nikomu nie życzę, by znalazł się w takiej sytuacji jak nasza rodzina. Do tej tragedii nigdy nie powinno dojść - podsumowuje mama Tomka.

W jakim kierunku może być prowadzone prokuratorskie śledztwo w kolejnych tygodniach?

- Prokuratura rozważa zasięgnięcie opinii biegłego w zakresie prawidłowości sprawowania opieki nad tym dzieckiem. Prokurator ma jeszcze do wykonania takie czynności procesowe, jak m.in. przesłuchanie kilku świadków. Dopiero po tych czynnościach zapadnie decyzja - podsumowuje prokurator Tomasz Ozimek.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Magazyn informacyjny Dziennika Zachodniego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nie żyje dziecko: Niespełna 2-letni Tomek zmarł: "Nie było w tym naszej winy i mam czyste sumienie" - mówi matka - Dziennik Zachodni

Komentarze 10

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mat
Jeśli matka wypisuje dziecko na własne żądanie ze szpitala to powinna czuć odpowiedzialnosc za swoje bledy i jego śmierć!! Która matka mówi o czystym sumieniu po śmierci dziecka! To okropne!
J
Jayt
A skąd wiesz czy teraz pismaki nie przeinaczyły tego co matka powiedziała. Internet jest dla. Ciebie wyrocznią?
Z
Zor
No cóż ....nie mozna od razu obwiniać matki........w przeszłości znane były przypadki(ogólnopolskich szpitali),ze w karcie coś było dopisane po tragicznych wydarzeniach (media nagłaśniały takie sytuacje) i stad takie myśli dopuszczam.No ,ale prokuratura powinna to wyjaśnić .
E
Ewelina
Matka podsumowała się tą wypowiedzią: "Szpital ma mój podpis pod deklaracją, że nie wyrażam zgody na hospitalizację? Nie czytałam, co tam jest napisane.". Cóż więcej dodać o niej?
x
xx
bo ojciec w wywiadzie (przed śmiercią Alfiego) dziękował wszystkim, powiedział że jest zadowolony...może podali mu jakąś "odmianę" pavulonu...teraz nie będzie sekcji. Może to wcześniejsze zaniedbania szpitala spowodowały to, że nie chciał się zgodzić na wyjazd małego pacjenta (już 10 miesięcy temu) - pewnie nie chcieli aby to zostało zbadane i wykryte przez kogoś innego.
x
xxx
wypowiedz dramat... czy tobie sie wydaje ze do takich ogromnych tragedii dochodzi tylko w patologiach???
wyksztalceni, dobrze sytuowani ludzie... jest drugie dziecko i teraz oby ta rodzina dala byc rade silnymi dla malego.
jeste nie powazny!
gdzie ty chcesz miec emocje - w artykul? widac typ seriali „dlaczego ja”.
p
pisdzielec
To stamtąd pochodzi i mieszka ta europosłanka co pieprzy trzy po trzy a do Warsiawki jedzie chodzić z małym Kaczyńskim i ludzi podburzać
G
Ginter
Moja ocena - mam do tego prawo!!! Jeśli ktoś tak bezdusznie, tak chłodno i bez emocji, z wyrachowaniem wyraża się o śmierci własnego (!) dziecka, to nie zasługuje na to, aby być rodzicem. Wypowiedzi tej "matki" czytałem jak opis sytuacji wykonany przez obcą osobę. Powinna iść siedzieć!!!
H
Hhh
Kochający rodzić zawsze by się obwiniał za śmierć dziecka ...
M
Majka z bajki
,,Nie czytalam, co Podpisalam. Nie wierzę, ze przy zapaleniu płuc u tak malego dziecka lekarze wypusciliby go do domu na wlasna odpowiedzialnosc. Przy dzieciach trzeba dmuchac na zimne. Ostatnio tez zabralam dziecko na wlane zadanie i na drugi dzien bylismy z powrotem,. 15 razy rozeszlo sie po kosciach, a za 16 niestety nie bylo tak dobrze. Na szczescie nic zlego sie nie stalo i sytuacja zostala opanowana.
Wróć na i.pl Portal i.pl