
Nie żyje Steve Harwell
Nie żyje Steve Harwell. Muzyk zmarł 4 września po walce z chorobą. Informację o jego śmierci przekazał dla magazynu "Rolling Stone" menager zespołu Smash Mouth, z którego odszedł na emeryturę w 2021 roku. Muzyk miał 56 lat.
To dziedzictwo Steve'a będzie żyło poprzez muzykę. Wraz ze Stevem Smash Mouth sprzedał ponad 10 milionów albumów na całym świecie i zajmował pierwsze miejsca na listach przebojów z dwoma hitowymi singlami, pięcioma singlami z listy Top 40, trzema singlami z listy Hot 100, czterema albumami na liście Billboard 200 i nominacją do nagrody Grammy, nie wspominając o setkach filmów i występy telewizyjne i oczywiście te elementy muzyczne w Shreku" - powiedział Robert Hayes.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Menager kontynuował, że "kultowy głos Steve’a jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych głosów jego pokolenia. Kochał fanów i uwielbiał występować. Steve Harwell był prawdziwym amerykańskim oryginałem. Postać większa niż życie, która wystrzeliła w niebo niczym rzymska świeca"
"Steve’a należy pamiętać za jego niezachwianą koncentrację i żarliwą determinację, by osiągnąć wyżyny sławy popu. A fakt, że osiągnął ten prawie niemożliwy cel przy bardzo ograniczonym doświadczeniu muzycznym, czyni jego osiągnięcia tym bardziej niezwykłymi. Jego jedynymi narzędziami był niepohamowany urok i charyzma, nieustraszona ambicja i królewskie "cajones". Steve żył w stu procentach na pełnym gazie. Płonie jasno w całym wszechświecie, zanim się wypali" - zakończył.
Najbardziej znanym przebojem śpiewanym przez Steve'a Harwella był "All Stars", który pojawił się w filmie "Shrek". W produkcji wykorzystano również "Walkin' on the Sun" czy cover Monkees "I'm A Believer".
Muzyk chorował od lat
Steve Harwell od lat zmagał się z problemami zdrowotnymi. W niedzielę trafił do hospicjum, gdzie jego stan określono jako krytyczny.
Magazyn "TMZ" informował, że według lekarzy zostało mu siedem dni życia.
O problemach zrobiło się głośno dwa lata wcześniej, gdy wokalista przeszedł na wczesną emeryturę. Starał się wyleczyć zniszczoną wątrobę, jednak spożywanie i nadużywanie alkoholu spowodowało nieodwracalne zmiany.