Wszystko było przygotowane jak na prawdziwych zawodach jeździeckich - zawodnicy mieli specjalnie przygotowany tor z przeszkodami (zwany parkurem), a nad prawidłowym przebiegiem rywalizacji czuwało trzyosobowe jury.
Gdy w głośnikach wybrzmiała komenda zawodniczki zaczęły jedna po drugiej pokonywać tor imitując jazdę na pluszowym koniu. Jurorzy oceniali występ, a największą uwagę zwracali na czas przejazdu oraz doliczali punkty karne w razie strącenia poprzeczki lub ominięcia przeszkody. W zabawie wzięły udział przedszkolaki i uczennice szkół podstawowych.
- Zawody hobby horsingu to stosunkowo nowa dyscyplina, która zyskuje na popularności - relacjonuje. - U nas w Rożniątowie wszystko zaczęło się od założenia klubu dziecięcego hobby horsingu „Koński Padok”. Przygotowania do zawodów trwały kilka tygodni, bo nasze uczestniczki musiały z pomocą rodziców najpierw uszyć koniki.
Zgodnie z zasadami hobby horsingu, w zawodach brały udział pluszowe, końskie łby, które zawodniczki trzymały na patykach. Wypadnięcie z rąk pluszaka porównywane jest z upadkiem z konia.
Dla zwycięzców przygotowano nagrody (prawdziwe akcesoria dla koni) oraz pamiątkowe dyplomy. Dzieci rywalizowały w dwóch kategoriach wiekowych, a zwycięzcom wręczono prawdziwe puchary. O miejscach na podium decydowały ułamki sekund.
- Jakoś specjalnie się do tych zawodów nie przygotowywałam, bo na co dzień ćwiczę i biegam - mówi Zuzia Bosakowska, jedna z laureatek, która pokonała tor na koniu „Princessa” . - Ogólnie, to bardzo dobrze dobrze się bawiłam. Fajne zawody.
Impreza zorganizowana była z projektu „Blisko” Narodowego Centrum Kultury pod auspicjami Biblioteki Publicznej w Strzelcach Opolskich.
