Protest solidarnościowy z migrantami
Podczas piątkowego protestu, obok pomnika Starego Marycha w Poznaniu zebrało się około 100-150 osób. Zgromadzeni chcieli tym samym wyrazić swój sprzeciw wobec polityki międzynarodowej.
- Skoro było nas stać na tę głupią wojnę, stać nas też na przyjęcie imigrantów!
- krzyczał Kamil, jeden z przemawiających w czasie protestu.
Protestujący odnosili się także do warunków bytowania osób przebywających na granicy. Jedna z zaangażowanych w protest wymieniła imiona wszystkich 32 migrantów przebywających między państwami od 12 dni.
- Płaczemy, krzyczymy i przestaniemy. Wrócimy do pracy i codzienności, bo nieustanna rozpacz wyniszcza, ale to ogromny przywilej móc się od tego odciąć
- mówiła kolejna występująca.
Wśród zgromadzonych padały też słowa wsparcia dla Afgańczyków, którzy z różnych powodów pozostają w swoim kraju, a którym grozi ogromne niebezpieczeństwo.
Uczestniczka wydarzeń Poznańskiego Czerwca '56 - Aleksandra Banasiak opowiedziała o swoich doświadczeniach i poparła protestujących słowami:
Wtedy walczyłam i teraz tez muszę walczyć. Nie bałam się kul, bo śpiewałam sobie hymn i szłam udzielać pomocy rannym.
Obecny był także Ajmal Tabibi - Afgańczyk, który przyjechał do Poznania na studia.
- Moja rodzina mieszka w Kabulu, to jest szok dla nas, talibowie nie mają ani serca, ani religii. Ja jestem muzułmaninem, szanuje każdego. Człowiek jest najważniejszy. Proszę o modlitwę dla Afganistanu.
Felieton Emilii Bromber: Nikt nie słyszy, gdy toną
