Po raz pierwszy można było zwiedzić zakamarki Sądu Okręgowego w Kielcach. Było bardzo dużo chętnych do obejrzenia pokoju dla konwojowanych, zobaczenia z bliska strojów sędziów i adwokatów, a także uczestniczeniu w symulowanych rozprawach cywilnych i karnych.
Równie wielkim zainteresowaniem cieszył się niesamowity pokaz tanga argentyńskiego w Muzeum Narodowym, przygotowany przez miłośniczkę tego tańca, piosenkarkę i kompozytorkę, Agnieszkę Kowalczyk.
Część mieszkańców zaplanowało odwiedzenie tylko jednej najbardziej interesującej dla nich placówki muzealnej, inni, tak jak Edyta Busz i Mariusz Gawlik postanowili zobaczyć wszystkie po kolei. Taką możliwość stworzyły kielczanom i turystom władze samorządowe. Była sposobność nie tylko bezpłatnego zajrzenia do znanych obiektów, ale także wzięcia udziału w ulicznej grze miejskiej pod nazwą „Muzeaika – Kształty” i wygrania ciekawych nagród.
Hasło: „Dla każdego coś innego” było w tę noc szczególnie aktualne, bo w każdym miejscu przygotowano wystawy w różnych klimatach, z innych lat, wywołujących wiele emocji.
- Byłam bardzo zaskoczona, że tak wiele osób chciało uczestniczyć w naszych rozprawach sądowych, wcielić się w rolę sędziego, świadka, prokuratora, czy oskarżonego - mówiła Monika Gądek Tamborska, rzeczniczka Sądu Rejonowego w Kielcach. - Po raz pierwszy stworzyliśmy taką możliwość, także i z tego względu, żeby mieszkańcy mogli oswoić się z salami rozpraw i sądem, ponieważ często przychodzą na rozprawy zestresowani i onieśmieleni.
W Instytucie Pamięci Narodowej na wystawie Przystanek Historia spotkaliśmy Mariusza Hołownię z żoną Jolantą, którzy jak mówili postanowili spędzić sobotni wieczór w pożyteczny sposób poszerzając wiedzę.
Sporo osób zwiedziło wystawę w Dworku Laszczyków zatytułowaną „Wszystkie śluby mojej mamy”.
Dużym zainteresowaniem cieszyło się także Muzeum Historii Kielc, gdzie można było dowiedzieć się między innymi na temat tego, jakie były początki powstania naszego miasta. Z zainteresowaniem obejrzała ją kielczanka, Ewa Kloza.
W Muzeum Zabawek i Zabawy z nauki chodzenia na szczudłach chętnie skorzystała Zuzia Frączyk i razem z koleżanką Zuzanną Ziętal zastanawiały się, czy poradziłyby sobie z grą uliczną. – Seria pytań dotyczy każdej placówki i nie wiem, czy damy radę zwiedzić wszystkie – zastanawiały się.
Zarówno panie jak i panowie z ogromnym zainteresowaniem śledzili każdy krok erotycznego i zmysłowego tanga, które zaprezentowali jego miłośnicy ze szkoły tego tańca Agnieszki Kowalczyk. Z uwagą pokaz śledził też Jerzy Sobierajski, prezes Fundacji „Dobro jest w nas”, który także kocha tango.