Noclegi w Zakopanem. W święta i Sylwestra miasto będzie świecić pustkami? Mnóstwo wolnych miejsc noclegowych

O ile jeszcze w październiku widać było ruch w grafikach, o tyle, gdy rząd ogłosił kolejne obostrzenia – m.in. zakaz wynajmu poza wyjazdami służbowymi, ruch w grafikach nagle ucichł. - Sytuacja obecnie dla hoteli jest bardzo ciężka. To de facto drugi lockdown dla branży hotelarskiej. 80 proc. hoteli w Polsce zaczyna mieć problemy z płynnością finansową. W Zakopanem większość hoteli albo już się zamknęła, albo będzie się zamykać. Czekamy na koniec listopada z informację, co dalej – mówi Wojciech Budzowski.

Podobnie myślą za pewne turyści. - Pojawiają się pytania o pobyt na okres świąteczno-noworoczny, ale nie idą za tym rezerwacje, ani wpłacane zadatki – mówią hotelarze.

- Wszyscy zadają sobie pytania, czy będzie można wynajmować na okres świąt i Sylwestra. Wiadomo, że nie będzie to sylwester i święta jak w latach poprzednich. Ale liczymy na przynajmniej częściowe odmrożenie branży hotelarskiej, zwłaszcza jeśli chodzi o podróże turystyczne, a nie tylko pracownicze – mówi Budzowski.

Obecnie w Zakopanem można przebierać w ofertach wynajmu – zarówno jeśli chodzi o prywatne kwatery, ale i luksusowe hotele. Branża szacuje, że na kres świąteczno-noworoczny zajętych jest ok. 20 proc. miejsc. To pokazuje problem. - W poprzednich latach o tej porze większość obiektów na tej okres była już zarezerwowana – zaznacza Wojciech Budzowski.

• Ludzie nie rezerwują, bo nie wiedzą, czy będzie można wynajmować.
• Dodatkowo nie wiadomo, jak zorganizowane święta i Sylwester będzie wyglądał.
• Wszystko wskazuje na to, że nie ma co myśleć o zorganizowanych balach sylwestrowych z tańcami.
• Nie wiadomo także co ze zorganizowanymi kolacjami wigilijnymi.
• Właściciele hoteli i pensjonatów nie wiedzą bowiem na ile gości mogą się przygotować, jakich obostrzeń będą musieli się trzymać.

- Wszyscy jednak w górach, mimo braku informacji od rządu, przygotowują się do zimy. Jeśli dojdzie do zakazu wynajmu, albo jakiegoś większego lockdownu, z pewnością ucierpimy bardziej niż w okresie jesiennym. Myślę jednak, że gdy zostanie w jakiejś formie dopuszczony ruch turystyczny, to goście przyjadą. Może nie w takiej ilości jak w latach poprzednich, ale jednak – mówi Dariusz Galica, zajmujący się pośrednictwem w wynajmie kwater w górach i współpracą z branżą hotelarską.

Jeśli chodzi o zimowe ferie, tutaj sytuacja jest bardzo trudna. - Rezerwacji jest gdzieś ok. 90 proc. mniej niż w latach ubiegłych – ocenia Galica. - Myślę, że tutaj przede wszystkim turyści czekają na informacje, jak będzie wyglądała kwestia obostrzeń na stokach narciarskich. Bo jeśli okaże się, że zmniejszy się ilość ludzi na stoku narciarskich, liczba ludzi na wyciągach narciarskich, wówczas część osób może stwierdzić, że nie ma sensu jechać w tym roku na ferie w góry.

Branża jednak liczy, że – podobnie jak latem – rezerwacje pobytów zaczną wpadać. Tyle, że z dużo krótszym wyprzedzeniem niż w latach ubiegłych.