Zgłoszenie o nieszczęściu na zalewie Brody starachowiccy strażacy dostali w piątek po godzinie 23. Na miejsce ruszyły cztery zastępy – trzy straży zawodowej (w tym Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wodno-Nurkowego ze Starachowic) oraz ochotnicy z Brodów.
Ze zgłoszenia wynikało, że nad zalewem w Brodach wypoczywała grupa znajomych. Jak wynika z ustaleń policji najpierw było ich czterech, potem przyszła jeszcze kobieta.
- W pewnej chwili 31-letni mężczyzna wszedł do wody. Zniknął z oczu towarzyszom. Próbowali sami go ratować, wezwali pomoc – wyjaśnia młodszy aspirant Paweł Kusiak, rzecznik prasowy komendanta powiatowego policji w Starachowicach.
Z relacji znajomych mężczyzny wynikało, że 30 metrów od brzegu zniknął im z oczu. Wskazali strażakom miejsce, gdzie mógł być poszukiwany mężczyzna. Rozpoczęły się poszukiwania.
I rzeczywiście jeden z ratowników znalazł mężczyznę, wydobyto go na brzeg, rozpoczęła się reanimacja. Trwała kilkadziesiąt minut, niestety zakończyła się niepowodzeniem. 31-latek z gminy Mirzec zmarł.
Policjanci sprawdzili stan trzeźwości towarzyszy 31-latka. Dwie osoby były trzeźwe, dwie nie.
- Ustalamy dokładnie okoliczności tej tragedii – dodaje policjant.
Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja
