Pytania o skuteczność szczepionek wywołują choćby decyzje władz Republiki Południowej Afryki. Wstrzymano tam szczepienia preparatem firmy AstraZeneca po doniesieniach, że może on być mało skuteczny na najbardziej rozpowszechnioną tam mutację.
Profesor Drobnik zwraca uwagę, że jest za wcześnie na jednoznaczną odpowiedź. Potrzeba wielu tygodni badań i obserwacji. Choć wstępne doniesienia naukowców są obiecujące. Wirusolodzy, którzy badali szczepionki w laboratoriach, doszli do wniosku, że w przypadku Moderny i Pfizer/Biontech mutacja nie powinna mieć wpływu na skuteczność. Natomiast skuteczność szczepionki AstraZeneca może być mniejsza, ale jednak jest.
- Moim zdaniem, jako epidemiologa, skuteczność preparatu AstraZeneca może być trochę gorsza, ale jednak będzie – mówi profesor Drobnik. I dodaje, że w południowoafrykańskiej mutacji nie ma jakiejś „dramatycznej” zmiany jeśli chodzi o budowę białka „kolca”. Aż tak dużej, żeby szczepionki w ogóle przestały działać. Chodzi o ten fragment wirusa, który po zakażeniu, przyczepia koronawirusa do komórki ludzkiego organizmu.
To białko jest ważne. Bo właśnie ono wchodzi w skład szczepionki – każdej dostępnej dziś na rynku. Wszystkie mają ten sam cel. Wprowadzić do organizmu właśnie białko „kolca”/ Organizm wytworzy przeciwciała i będzie gotowy do obrony przed infekcją.
