„Gazeta Wyborcza” opublikowała zapis nagrania rozmowy wałbrzyskich działaczy PiS, na którym słychać w jaki sposób przyznawane są środki państwowej Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
Jak wskazuje dziennik, z nagrania wynika, że Kamil Zieliński, mianowany przez ministra Michała Dworczyka pełnomocnikiem PiS w regionie jednoosobowo decyduje o przyznawanych środkach.
– To odpada… To odpada – słyszymy na początku nagrania.
Następnie pojawia się wniosek o dofinansowanie imprez judo oraz karate.
Wówczas Zieliński stwierdza: - Chętnie bym pieniądze przydzielił, ale puściliśmy w teren i nikt tego nie rekomendował.
„Wyborcza” tłumaczy, że zanim w Strefie pojawił się Kamil Zieliński (wcześniej był wicewojewodą), to zarząd spółki rozpatrywał i zatwierdzał wnioski o pieniądze z Programu Sponsorskiego.
W nagraniu pojawia się także temat dotacji dla parafii. - Tutaj „szefu” mówił, że trójka - mówi wiceprezes. - Trzy tysiące, ok - odpowiada na to Łosiński.
Zdaniem gazety „szefu” to określenie na Michała Dworczyka wśród jego ludzi z Wałbrzycha. Dziennik wyjaśnia, że w regulaminie programu sponsorskiego wałbrzyskiej Strefy wymienia się podmioty gospodarcze, osoby fizyczne, organizacje non profit, organizacje pożytku publicznego, organizacje rządowe i pozarządowe. Natomiast ma tam mowy o parafiach.
Działacze PiS: Człowieku, zniszczą cię
To kolejna afera z wałbrzyskimi działaczami w roli głównej. Kilka dni temu telewizja Dami opublikowała rozowę - a której szczegóły podał Onet - nagraną potajemnie w gabinecie Invest Park Development. Według "Gazety Wyborczej" spółka ta jest określana mianem przechowalni lokalnych polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Tematem rozmowy były konsekwencje konfliktu w wałbrzyskim środowisku PiS. To z tego regionu do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku dostała się Anna Zalewska, która zarządzała w tamtym czasie lokalnymi strukturami partii rządzącej. Zalewska wyjechała do Brukseli, a jej obowiązki przejął szef KPRM Michał Dworczyk. Jednak ze względu na natłok zadań, związanych z szefowaniem Kancelarii Premiera, Dworczyk wyznaczył swojego następcę - Kamila Zielińskiego (na zdjęciu głównym), który był wtedy wicewojewodą dolnośląskim.
Regionalnym działaczom Prawa i Sprawiedliwości taka decyzja Dworczyka się nie spodobała. W efekcie grupa lokalnych członków partii napisała list-petycję do Jarosława Kaczyńskiego, by wyrazić swoje niezadowolenie.
W trakcie nagranej rozmowy, w której uczestniczyli Bartłomiej Grzegorczyk (były doradca wicewojewody dolnośląskiego), Janusz Czyż (ojczym Kamila Zielińskiego) i Radosław Łoziński, pierwsi dwaj nakłaniali Łozińskiego, by ten usunął swój podpis pod petycją przeciwko Zielińskiemu - podaje Onet.
- Czego ty człowieku, k…, prowokujesz? - spytał Czyż Łozińskiego.
- Doceniam, że jesteś odważny chłop i nie spier… jak reszta, ale nie prowokuj, bo, k…, człowieku, zniszczą cię. Nie działaj przeciwko, stań sobie, k…, grzecznie z boku. Podpisałeś petycję, k…, a po co, do czego, 10 osób was podpisze na 100? (…) i później do kogo się będą przypie... - powiedział dalej.
– Jeden dał ci pracę, drugi może ci ją odebrać - dodał z kolei Bartłomiej Grzegorczyk.
W dalszej części rozmowy nagrywani przyznali, że są zwolennikami nie Prawa i Sprawiedliwości, ale prezesa tej partii Jarosława Kaczyńskiego.
- Ja zawsze stałem z boku PiS i zawsze mi się to nie podobało – powiedział Czyż, cytowany przez Onet.
- Mówiłem o tych ludziach - tacy sami ludzie jesteśmy jak ci w PO czy SLD, niczym się nie różnimy i każdy jest pazerny, każdy by coś chciał, tylko różnimy się szefami, którzy, k…, mają jakieś tam wiesz…, bo Kaczyński to jest dla mnie wzór i tyle. Ja jestem kaczystą, nie PiS-owcem, ale z uwagi na to, że trzeba było, to się zapisałem do tego PiS, tak jak i reszta - dodał.
Działacze przekonywali też Łozińskiego, że nominacja Kamila Zielińskiego na szefa lokalnych struktur PiS została dokonana za zgodą najważniejszych polityków tej partii.
- Powiem ci, k…, to było rozpatrywane od samej góry, k…, od samej góry. I powiedziane jest tak: masz robić tak, by było dobrze - powiedział Czyż.
PiS powoła komisję weryfikacyjną
Podczas konferencji prasowej w środę Michał Dworczyk został zapytany o sytuację z taśmami.
- Komitet terenowy w Wałbrzychu został dziś rozwiązany, a wszyscy członkowie Prawa i Sprawiedliwości, którzy zasiadali w tym komitecie, zostali skreśleni z listy członków partii - poinformował.
"Na wniosek Pełnomocnika Okręgowego PiS okręgu nr 2 w Wałbrzychu Michała Dworczyka, decyzją Prezesa PiS z dnia 12 stycznia 2021 r. nastąpiło rozwiązanie organizacji terenowej PiS w mieście Wałbrzych oraz wykluczenie wszystkich członków PiS w Wałbrzychu" - podał na Twitterze szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski.
- Po takim ruchu nie ma struktury w Wałbrzychu. Jest w powiecie wałbrzyskim. Natomiast prawdopodobnie będzie powołana specjalna komisja, która będzie badać działalność osób - powiedział Sobolewski w czwartek w Radiu Plus. Dodał, że komisję można nazwać komisją weryfikacyjną.
- Prawdopodobnie to tak będzie, taką będzie miało to nazwę, natomiast wśród tych ponad 120 członków PiS w Wałbrzychu nie sądzę, aby wszyscy podzielali i działali w taki sposób. Będzie ktoś z Warszawy, z centrali PiS, będą też parlamentarzyści z okręgu wałbrzyskiego i część tych członków PiS prawdopodobnie będzie dalej chciała działać w PiS, natomiast to, czy będzie im to umożliwione, to będzie zależało od decyzji tejże komisji - dodał.
