W Dniu Matki po południu nagle na Nowym Kleparzu w Krakowie zrobił się duży ruch. W otoczeniu ochroniarzy w garniturach pojawił się tam niespodziewanie Andrzej Duda. Prezydent RP podszedł do stoiska z kwiatami prowadzonego przez panie Basię i Ewę.
Autor: Piotr Tymczak
- Proszę dwa bukiety dla mam - powiedział prezydent Duda. Kwiaciarki przygotowały dwa okazałe bukiety róż. - Wcześniej tu kupowałem kwiaty. W środę byłem jeszcze w delegacji w Norwegii, ale w czwartek udało się przyjechać do Krakowa. Chciałem sam wybrać kwiaty dla mam - wyjaśnił prezydent Duda.
Kiedy kwiaciarki przygotowywały bukiety, prezydent przez chwilę czekał, podchodzili do niego przechodnie, witali się z nim, pozdrawiali. Przypadek sprawił, że też mogliśmy zamienić z prezydentem kilka słów. Przyznał, że jest mocno zapracowany, ostatnio często w delegacjach, ale stara się w wolnych chwilach przyjeżdżać do rodzinnego Krakowa.
- Uszanowanko - powiedziały do prezydenta na pożegnanie kwiaciarki. Pani Basia i Ewa przyznały, że Andrzej Duda już od lat kupuje u nich kwiaty.