Przereklamowane atrakcje turystyczne
W związku z pandemią, która w niespotykany sposób zatrzymała nasze życie, wielu marzy o jak najszybszym powrocie do normy. Jedną z rzeczy, za którymi naprawdę tęsknimy, są podróże. W obecnej sytuacji każda destynacja brzmi kusząco, choć nie każda zasługuje na zainteresowanie. Dlaczego? Wiele atrakcji turystycznych jest po prostu przereklamowanych. Jeśli planujecie wybrać się w któreś z tych miejsc, rzeczywistość może mocno zawieść wasze oczekiwania.

Wielu turystów odwiedza Luwr głównie dla jednego obrazu. Chodzi o Mona Lisę Leonardo da Vinci. Nie ma jednak szans, by zbliżyć się do dzieła, aby w spokoju podziwiać enigmatyczny uśmiech Mony. Dzikie tłumy oblegające salę z obrazem skutecznie uniemożliwiają jakiekolwiek obcowanie ze sztuką. W dodatku obraz jest bardzo mały i dosyć ciemny, a także schowany za pancerną szybą. Wiekszość turystów po zrobieniu zdjęcia z telefonu idzie dalej. Udając się do Luwru można spokojnie odpuścić salę z Mona Lisą, bo po pierwsze i tak lepiej będzie obejrzeć ją na zdjęciu, a po drugie Luwr ma na tyle wspaniałe zbiory, że niewielki obraz Leonardo wypada przy nich... blado.
Bramfab / Wikimedia Commons / CC BY-SA 4.0
Więcej przereklamowanych miejsc turystycznych znajdziecie w galerii.

Wideo