Wieczorne pożegnanie z dworcem zaczęło się już przed godz. 20. Wtedy młodzież zapaliła na peronie znicze.
- Trochę mi smutno, że budynku już nie będzie, bo mam do niego sentyment. Mieszkam w jego pobliżu ponad 20 lat - przyznaje pani Elżbieta z ul. Tuwima. - Przychodziłam tu z wnukiem, który uwielbia pociągi. Jak był mały, maszyniści brali go do swojej kabiny, pokazywali mu zegary...
Pani Elżbieta nie pojechała ostatnim pociągiem na Widzew. Postanowiła poczekać na dworcu Łódź Fabryczna na ostatni wjazd. - Maszynista zapewniał mnie, że zagra wówczas orkiestra - mówi emerytka.
Chętnych na ostatni kursmiędzy dworcami - Fabrycznymi Widzewem nie brakowało. Pociąg był wypełniony głównie młodymi ludźmi.
- Postanowiliśmy zabrać na wycieczkę synów, żeby uświadomić im, że zamknięcie dworca to ważny moment. Korzystaliśmy z mężem podczas studiów z dworca PKS, ale przecież był on wtedy - i jeszcze jest - tuż-tuż - mówi Jolanta Serafińska, mama Piotrka i Michała. - Bezpłatna przejażdżka jest fajnym pomysłem, ale brakuje mi atrakcji. Może jakiejś muzyki?
Pasażerowie sami odśpiewali "Sto lat", a na Widzewie "Wsiąść do pociągu byle jakiego". Gdy ostatni pociąg wjeżdżał po godz. 23 na Fabryczny, rozległy się brawa, maszynista trąbił. Gdy w lokomotywie zgasły światła, 2 mężczyzn wdrapało się na nią i przyczepiło na przedniej szybie płachtę z napisem "Premiera". Ludzie otworzyli szampana...
CZYTAJ TEŻ: Otwarcie dworca Łódź Fabryczna. Pierwszy pociąg na nowym dworcu