Spis treści
Olgierd. L zatrzymny przez ABW. Pojawiał się w „raporcie” o Karolu Nawrockim
Rzecznik MSWiA zamieścił komunikat w mediach społecznościowych.
„Dzisiaj funkcjonariusze ABW zatrzymali w Gdańsku 47-letniego Olgierda L. Po wykonaniu czynności procesowych mężczyzna zostanie przewieziony do Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu” – napisał na X Jacek Dobrzyński.
Ze źródeł PAP do sprawy wynika, że mężczyzna został zatrzymany w śledztwie, które trwa od początku roku.
Kim jest Olgierd L.?
W opracowaniu raportu ws. kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego popieranego przez PiS, przytaczanym przez Onet, napisano m.in., że „głównymi postaciami narracji o uwikłaniach Nawrockiego mogą stać się Olgierd L. – gangster skazywany m.in. za sutenerstwo i brutalne pobicia, jeden z najbardziej znanych swego czasu polskich neonazistów”, i Grzegorz H. „członek nielegalnej organizacji Blood and Honour (Blut und Ehre – motto Hitlerjugend) kontaktujący się z najbardziej aktywnymi neonazistami z Europy”.
Według tego opracowania „L. i H., a także koledzy Nawrockiego z bokserskiego ringu powiązani są z gangiem motocyklowym Bad Company, którego trzon stanowią recydywiści" a „o tym, że Nawrocki mija się z prawdą, zaprzeczając niewygodnym znajomościom lub sprowadzając je do przypadkowych zdjęć czy spotkań, wie co najmniej 200-300 osób z ich zazębiających się kręgów towarzyskich”.
Raport o Karolu Nawrockim
Według Onetu raport ten miał trafić do Jarosława Kaczyńskiego przed decyzją, że Karol Nawrocki będzie kandydował w wyborach prezydenckich z poparciem PiS.
Kaczyński, pytany w środę w Sejmie przez dziennikarzy czy nie oburzają go relacje Nawrockiego, o których mowa w tym raporcie, odparł, że nie oburzają.
– To jest próba walki nieuczciwymi metodami z bardzo dobrym kandydatem na prezydenta – dodał.
Kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski zapewnił w środę, że opisywany w mediach raport dotyczący przeszłości popieranego przez PiS kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego na pewno nie pochodzi od sił demokratycznych. Jego zdaniem opracowanie zawiera fakty, które są bulwersujące.
Kandydat PiS komentuje raport na swój temat
Nawrocki powiedział we wtorek w Żywcu dziennikarzom, że raport ten jest "manipulacją prawd, półprawd i zupełnych kłamstw”. Stwierdził, że „nawet w tak brutalnej walce politycznej", na którą - jak zapewniał - jest gotowy, nie czuje się zniechęcony tego typu sprawami. Jego zdaniem raport jest „głęboką próbą insynuacji rzeczy, które nie są żadnym zagrożeniem dla obywatelskiego kandydata na prezydenta” i w tym kontekście mówił, że jest dumny z tego, iż „uczestniczył w procesie resocjalizacji, mówiąc do polskich więźniów i przekonując ich o tym, że zawsze jest czas na powrót do Pana Boga i do ojczyzny”.
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak stwierdził we wtorek w radiu Zet, że nie ma wewnętrznego raportu w sprawie Nawrockiego, a jest „jakiś paszkwil gdzieś tam dostępny w sieci”. Według niego raport mogła przygotować „jakaś agencja czarnego PR-u”, ale – jak zapewnił – nie na zlecenie PiS.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Źródła: i.pl, PAP