Onet.pl: Twórca i prezes GetBack Konrad K. był tajnym współpracownikiem CBA. Wąsik: "Nieprawda"

Spółka GetBack kupowała długi za pieniądze pozyskane z obligacji, które nabywali m.in. inwestorzy indywidualni. W krótkim czasie GetBack stał się liderem na rynku, równie szybko okazało się, że firma działa na zasadzie piramidy finansowej. W sumie poszkodowanych zostało ok. 10 tys. osób i blisko 180 instytucji finansowych na kwotę ok. 2,5 mld zł, czyli prawie trzy razy więcej niż w przypadku Amber Gold.

Konrad K., twórca i szef GetBack, od czerwca 2018 roku przebywa w areszcie. Onet.pl dotarł do jego zeznań.

K. wyznał śledczym, że "bardzo długo" przed wybuchem afery współpracował z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym. Twierdzi, że miał pseudonim "Zeus". Potwierdzeniem jego słów mają być nagrania ze spotkań z agentami CBA.

Według Onetu, prokuratura zignorowała te zeznania, choć na podstawie innych zatrzymywała i stawiała zarzuty innym podejrzanym ws. GetBack.

"Jeśli deklaracja K. dotycząca współpracy ze CBA jest prawdziwa, to oznacza, że służby specjalne są współodpowiedzialne za aferę GetBack. Choćby dlatego, że — znając sytuację — reagowały z opóźnieniem" - czytamy na Onet.pl.

Portal zauważa, że GetBack wspierało prawicowe media i wydarzenia na których np. nagradzano premiera i prezesa PiS.

Konrad K. pisał w tej sprawie z aresztu do premier Morawieckiego, przypominając o finansowym wsparciu.

Z kolei wiosną 2018 roku, gdy chciał ratować swój biznes, próbował poprzez Kornela Morawieckiego dotrzeć do jego syna - premiera Morawieckiego. "Puściłem jedynie taki sygnał, że coś się dzieje. Ale Mateusz powiedział mi, żebym się sprawą nie interesował" - mówił „Gazecie Wyborczej" śp. Kornel Morawiecki.

"Krótko: nieprawda" - skomentował na Twitterze wiceszef MSWiA, a do niedawna zastępca koordynatora służb specjalnych, Maciej Wąsik (PiS).

CZYTAJ WIĘCEJ: PO chce komisji śledczej ws. GetBack. PiS się nie zgadza