Współpłacenie za wizyty u lekarza i ulga podatkowa za korzystanie z prywatnej opieki – to niektóre z rekomendacji rady społecznej.
Jak czytamy eksperci chcą, żebyśmy mieli dostęp do lepszych świadczeń, pod warunkiem, że sobie za nie zapłacimy. Warunkiem zapisania się do lekarza miałaby być też drobna kwota uiszczana do wizyty u lekarza: powiedzmy 10 złotych.
W tej chwili będą ubezpieczonym (osoby zatrudnione na umowę o pracę, bezrobotne zarejestrowane w urzędzie pracy, emeryci, renciści, wykupujące ubezpieczenie prywatne) mają prawo do bezpłatnego korzystania z opieki zdrowotnej. Nierzadko wiąże się z długimi kolejkami do specjalistów, jednak gdy odczekamy swoje mamy prawo do bezpłatnych badań czy zabiegów/operacji.
Zapewnienie opieki zdrowotnej przez państwo jest usankcjonowane w konstytucji: Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych. Warunki i zakres udzielania świadczeń określa ustawa.
Niemal 65 proc. ekspertów uważa, że dobrze byłoby wprowadzić minimalną opłatę za wizytę u lekarza, np. 10 zł.
27 lat! Tyle trzeba najdłużej czekać na wizytę u lekarza w n...
Ten pomysł (opłaty 10 złotych za wizytę u lekarza) miałby zmniejszyć kolejki. Opłata za wizytę miałaby wyeliminować osoby wpisujące się do kolejki "na zapas". Tym samym blokując miejsce innym pacjentom.
Oczywiście każdy może skorzystać z usługi prywatnie płacąc nierzadko bardzo wysokie koszty.
Moglibyśmy także dopłacać do usługi podstawowej, dzięki temu mielibyśmy wpływ na metodę leczenia czy zastosowany lek. Działa to już w przypadku dentysty. Jeśli chcemy, aby plomba była wyższej jakości dopłacamy do wizyty.
Jak wynika z informacji DGP, niemal 90 proc. specjalistów jest za tym, żeby wprowadzić „możliwości prywatnej, dobrowolnej dopłaty do świadczenia gwarantującego wyższy standard usługi medycznej, np. do soczewki innej jakości w operacji zaćmy”.
Jak czytamy na stronie bezprawnik.pl wszystkie te pomysły łączy jedno: to podatnik ma zapłacić za to, że służba zdrowia kuleje. 10 zł za wizytę u lekarza, 20 zł za wizytę u specjalisty, a potem pewnie dojdą jeszcze opłaty za łóżko w szpitalu.
Nie wiadomo, które z rozwiązań zaproponowanych przez powołaną rade społeczną zostaną wprowadzone przez ministerstwo zdrowia.
O kłopotach w służbie zdrowia mówi się od wielu lat. Brakuje tam pieniędzy. Coraz głośniej mówi się o koniecznej reformie.
Ostatnio o zreformowaniu służby zdrowia mówili działacze Koalicji Obywatelskiej w minionej kampanii do parlamentu europejskiego.
