Ordynacja wyborcza do samorządu 2018. Gdzie są zagrożenia, wady, niezgodność z Konstytucją RP? Eksperci nie mają żadnych wątpliwości

Tomasz Dereszyński
Fot. Malgorzata Genca / Polska Press
Nowela samorządowej ordynacji wyborczej nie jest idealna. Naukowcy zarzucają jej, że zmienia reguły wyborów i ustrój samorządu terytorialnego, także sprzeczność wielu zapisów z Konstytucją RP. O co cały krzyk?

Zdaniem ekspertów Fundacji Batorego nowela została podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę mimo poważnych wątpliwości zgłaszanych przez przedstawicieli Państwowej Komisji Wyborczej, Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, organizacje obywatelskie i ekspertów. "W ten sposób prezydent wziął na siebie współodpowiedzialność za sposób przeprowadzenia kolejnych wyborów w Polsce, a także zagrożenia dla wiarygodności procesu wyborczego oraz pluralizmu partyjnego w naszym kraju" - napisano.

Eksperci uważają, że nowela wprowadzająca zmiany reguł wyborów i ustroju samorządu terytorialnego, w wielu swoich przepisach jest sprzeczna z Konstytucją RP. Ich zdaniem narusza zasady przyzwoitej legislacji oraz standardy demokracji i państwa prawnego a większość zmian jest pozbawiona rzetelnego uzasadnienia.

Oczywiście o tym - przypomnijmy - czy jakiś przepis jest niezgodny z Konstytucją RP, ostatecznie decyduje Trybunał Konstytucyjny.

O co właściwie chodzi? Zdaniem ekspertów Fundacji Batorego manipulowanie regułami wyborów i destrukcja niezależnej administracji wyborczej mogą doprowadzić do podważenia prawomocności i zobowiązującego charakteru wyników przyszłych wyborów samorządowych, parlamentarnych i prezydenckich.

Gdzie są te zagrożenia? Uzależnienie administracji wyborczej (Państwowej Komisji Wyborczej, Krajowego Biura Wyborczego i komisarzy wyborczych w terenie) od większości parlamentarnej oraz ingerencja władzy wykonawczej w personalną obsadę stanowisk rodzą poważne obawy o niezbędną bezstronność tych organów, a gruntowna zmiana administracji wyborczej na niecały rok przed najtrudniejszymi organizacyjnie wyborami samorządowymi i jednoczesna modyfikacja zasad ich przeprowadzania niosą niebezpieczeństwo kolejnego kryzysu organizacyjnego podważającego sprawność oraz wiarygodność instytucji demokratycznych w Polsce - uważają.

Eksperci przypominają, że ustawa w dalszym ciągu zakłada prowadzenie wyborów z wykorzystaniem karty zbroszurowanej. Dzieje się tak wbrew jednoznacznym dowodom, że karta do głosowania w takiej formie była jednym ze źródeł kryzysu w wyborach samorządowych w 2014 roku. Wykorzystanie karty zbroszurowanej, zwłaszcza w wyborach samorządowych, może skutkować wzrostem liczby głosów nieważnych oraz preferencją dla listy, która wylosuje numer 1.

Bój idzie o sejmiki, to wiemy od dawna. One mają największą władzę, bo dzielą pieniądze unijne. Kto ma marszałka województwa ma rzeczywistą władzę w regionie. Przypomnijmy, że w wyborach do sejmików w 2014 roku lista nr jeden należała do Polskiego Stronnictwa Ludowego. Ta jedynka sprawiła, że Ludowcy uzyskali bardzo dobry wynik - bo 23,68 proc.

Dla przypomnienia: W głosowaniu do sejmików województw w 2014 r. Polacy oddali aż 2,5 mln nieważnych głosów, 17 proc. wszystkich oddanych. To sprawiło, że w połączeniu z awarią systemu informatycznego i przesuwaniem terminu ogłoszenia wyników wyborów przez „leśnych dziadków” pojawiły się podejrzenia o fałszerstwa wyborcze.

Fachowcy podnoszą też inne kwestie. A mianowicie brak wystarczającego uzasadnienia dla wprowadzenia dwóch komisji obwodowych: jednej do przeprowadzania wyborów w obwodzie, a drugiej – do ustalania wyników głosowania. "Takie rozwiązanie prowadzi do rozmywania odpowiedzialności, wydłuża procedurę liczenia głosów, zwiększa niebezpieczeństwa błędów, a nawet fałszerstw. Poza tym jest to rozwiązanie niezwykle kosztowne" - uważają.

Nie wiemy ostatecznie, ile będą kosztować najbliże wybory samorządowe. Wiadomo, że odbędą się dwie tury tam, gdzie nie uda się w pierwszej usyskać 50-procentowego poparcia w wyborach bezpośrednich na wójtów, burmistrzów i prezydentów.

Kolejną sprawą jest kolizja jednej z tur wyborów samorządowych ze świętami – 1 lub 11 listopada. Ponadto, zmiana długości kadencji organów samorządu do pięciu lat oznacza, że jesienią 2023 r. wybory parlamentarne (jeśli nie nastąpi skrócenie kadencji) i samorządowe odbędą się w tym samym czasie. Taka koincydencja rodzi liczne problemy polityczne i organizacyjne.

Krzyżyk po nowemu czyli definicja oddania poprawnego głosu budzi zastrzeżenia i nie jest, zdaniem ekspertów, odpowiedzią na realne problemy, natomiast otwiera pole do oskarżeń o nadużycia (dopisywania, poprawiania treści głosów). Zdaniem naukowców utrudni to jednoznaczną interpretację oddanych głosów i może być źródłem potencjalnych konfliktów w pracach obwodowych komisji wyborczych.

Eksperci idą dalej. Ich zdaniem, nie mniej istotne jest, co podnoszą w stanowisku, że wcześniej ustawodawca wprowadził istotne zmiany zasad funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego, a także zmiany dotyczące Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego. W połączeniu z tymi zmianami, przebudowa administracji i procedury wyborczej może być odczytywana jako poważne ryzyko dla utrzymania podstawowych standardów wolnych i demokratycznych wyborów Polsce.

Naukowcy widzą światełko w tunelu. Jak napisali w oświadczeniu, "niektórym negatywnym skutkom nowych procedur można jeszcze zapobiec, a przynajmniej ograniczyć szkody. W naszym przekonaniu niezbędny jest obywatelski monitoring wprowadzanej właśnie reformy systemu wyborczego i procesu przygotowań do wyborów samorządowych. Konieczna jest też skrupulatna analiza kandydatur i obsady personalnej nowych stanowisk w administracji wyborczej".

Oświadczenie podpisali m.in.: dr hab. Mikołaj Cześnik, profesor Uniwersytetu SWPS, dr hab. Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego, dr Adam Gendźwiłł z Uniwersytetu Warszawskiego, dr Anna Materska-Sosnowska z Uniwersytetu Warszawskiego, dr hab. Bartłomiej Michalak, profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, prof. dr hab. Andrzej Rychard, dyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii PAN.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

PiS=owskie pomysły i aparat propagandowy tej partii mają za zadanie przekonać Polaków,że jest konieczna zmiana obowiązującej konstytucji,bo ona krępuje konieczność zmian. Dlatego od samego początku rządzenia,robią wszystko by obrzydzić zapisy ustawy zasadniczej,łącznie z demonstracyjnym naruszaniem jej przepisów. A jednocześnie wszyscy przysięgają na tę konstytucję w momencie obejmowania wysokich stanowisk w państwie. Paranoja trwa.

W tej działalności ignoruje się wszelkie opinie autorytetów prawniczych,krajowych i zagranicznych.

d
dd
Ja od paru lat inwestuje w złoto. To jest jednak inwestycja w przyszłość. Złoto w końcu kiedyś się skończy, a jego wartość będzie rosnąć i rosnąć. Więc dobrze się w ten sposób zabezpieczyć. Ja od kilu lat współpracuje z Goldenmark i jak na razie się nie zawiodłem.
S
Szymon
W Goldenmark do 15 tysięcy euro można kupić anonimowo. Niektóre dziwne spółki nie wiem dlaczego żądają danych, a nie powinni tego robić do tej kwoty.
G
Gość

Polacy gdyby nie głosowali, byli by wolni a głosując popadają w coraz większą niewolę.

c
cda
Uważajcie na allegro. Tam albo zostajesz niczym albo jak sprzedający nie ma założonej działalności gospodarczej, to musisz dopłacić 2 % podatku od czynności cywilnoprawnych i zamiast zarobić, to tracisz. Najlepiej popatrzeć na jakieś spółki typu goldenmark. Jednak to, że ma siedziby w kilku miastach, to jak dla mnie już daje mu dużą wiarygodność, nie to co jakiś nie wiadomo kto z internetu.
p
pOl
Po porównaniu działania różnych spółek, zdjecydowanie polecam wszystkim goldenmark. To jest jednak jakość i spokój, że kupione złoto będzie prawdziwym złotem.

Wybrane dla Ciebie

Papież zaapelował do pojednania tam, gdzie toczą się wojny. Pozdrowił też uczniów

Papież zaapelował do pojednania tam, gdzie toczą się wojny. Pozdrowił też uczniów

Ten sędzia poprowadzi mecz Polski. W tle przedziwna historia ze spotkania Rakowa

Ten sędzia poprowadzi mecz Polski. W tle przedziwna historia ze spotkania Rakowa

Wróć na i.pl Portal i.pl