Jak podał portal Onet o sprawie zrobiło się głośno za sprawą Jerzego Zięby, kontrowersyjnego naturoterapeuty, który obwinił o śmierć dziecka lekarzy z poznańskiego szpitala. Według relacji Zięby 14-miesięczna dziewczynka zmarła na sepsę, bo lekarze nie podali dziecku leku. "Najchętniej odrąbałbym im te durne lekarskie łby, (...) z licencją na zabijanie" - napisał na Facebooku.
Według relacji lekarzy, 14-miesięczne zmarło w wyniku szybko rozwijającego się zakażenia. Dziecko było zarażone pneumokokami i - jak podkreślali lekarze - nie było szczepione. – Myślimy, że gdyby było zaszczepione, to prawdopodobnie zakażenie nie rozwinęłoby się - powiedziała prof. Magdalena Figlerowicz. Przez to, a także przez zainteresowanie sprawą Jerzego Zięby, rodziców dziewczynki okrzyknięto antyszczepionkowcami.
"Decyzja rodziców dotycząca nieszczepienia ich dziecka wynikała z obawy o jego zdrowie spowodowanej poważnymi przeciwwskazaniami medycznymi do wykonania szczepienia. Rodzice nie są przeciwni szczepieniom i nie zgadzają się na określanie ich »antyszczepionkowcami«. Byli gotowi szczepić dziecko, gdy będzie to dla niego bezpieczne" - napisano w oświadczeniu.
Źródło: Onet