SPIS TREŚCI
We wtorek 22 kwietnia uzbrojeni ludzie otworzyli ogień do grupy turystów w Palagham. Według danych policji zginęło co najmniej 26 osób, a 17 zostało rannych. Dwudziestu pięciu zabitych było obywatelami Indii. Palagham znajduje się w Kaszmirze, na spornym terytorium, do którego roszczenia zgłaszają zarówno Indie, jak i Pakistan, a które znajduje się pod kontrolą Indii. Ludność jest tam w większości muzułmańska. Atak i jego skutki ponownie rozpaliły konflikt między Indiami i Pakistanem. - Będziemy ich ścigać aż po krańce ziemi - powiedział 24 kwietnia premier Indii Narendra Modi, przyrzekając wytropić i ukarać napastników. Modi nie określił napastników jako Pakistańczyków, ale policja w indyjskim Kaszmirze twierdzi, że dwóch z trzech podejrzanych bojowników było obywatelami Pakistanu. Nie powiedzieli jednak, w jaki sposób zidentyfikowali napastników.
Rzeź w Kaszmirze
Ostatniej nocy doszło do wymiany ognia między posterunkami pakistańskimi i indyjskimi na granicy. Wcześniej Indie obniżyły rangę swoich stosunków z Pakistanem i oskarżyły go o wspieranie „transgranicznego terroryzmu”. New Delhi zamknęło główne przejście graniczne łączące oba kraje, wydaliło pakistańskich dyplomatów i nakazało niektórym posiadaczom pakistańskich wiz opuszczenie kraju w ciągu 48 godzin.
Pakistan odrzucił oskarżenia o jakikolwiek udział w zamachu i podjął kroki odwetowe, zawieszając wizy dla niektórych obywateli Indii i wydalając niektórych indyjskich dyplomatów. Premier Pakistanu Shehbaz Sharif wezwał również do „wiarygodnego śledztwa” w sprawie ataku i powiedział, że „Indie muszą oprzeć się pokusie wykorzystywania takich tragicznych incydentów na swoją korzyść”.
Awantura o wodę
Indie ogłosiły również zawieszenie sześcioletniego traktatu o wodach Indusu, który dzieli wodę między oba kraje. Traktat wodny, w którym pośredniczył Bank Światowy i który został podpisany w 1960 r., reguluje podział wód rzeki Indus i jej dopływów między Indie i Pakistan. Od tego czasu przetrwał on dwie wojny między sąsiadami i poważne napięcia w stosunkach w innych okresach. Traktat stanowi, że Indie muszą, z kilkoma wyjątkami, zezwolić na przepływ wody z zachodnich rzek w dół rzeki do Pakistanu.
Indie nie naruszyły umowy w żadnym z konfliktów z Pakistanem i obecnie po raz pierwszy zawiesiły jej działanie, mimo że umowa nie przewiduje prawa żadnej ze stron do jednostronnego zawieszenia lub rozwiązania umowy; zawiera ona jasne procedury rozstrzygania sporów. Minister spraw zagranicznych Indii Vikram Misri oświadczył, że porozumienie zostało zawieszone do czasu, „gdy Pakistan w sposób wiarygodny i nieodwołalny zrezygnuje ze wspierania terroryzmu transgranicznego”. Jednak zawieszenie oznacza, że Indie mogą przestać dzielić się informacjami o spuszczaniu wody z tam i zapór lub o powodziach. Poza tym nie będą już miały obowiązku wypuszczania minimalnych ilości wody w porze suchej. Jeśli przepływ wody stanie się nieregularny, zagrożone może być rolnictwo Pakistanu, zwłaszcza uprawy zależne od nawadniania, takie jak pszenica, ryż i trzcina cukrowa.
- Pakistan stanowczo odrzuca indyjską zapowiedź zawieszenia traktatu o wodach Indusu - powiedział Sharif po zwołaniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. - Każda próba zatrzymania lub przekierowania przepływu wody należącej do Pakistanu zgodnie z traktatem o wodach Indusu... będzie uważana za akt wojny i zostanie podjęta z pełną siłą - dodano w oświadczeniu.
Kolejna wojna Indie-Pakistan?
Minister obrony Indii Rajnath Singh obiecał „twardą odpowiedź”, deklarując gotowość do podjęcia działań nie tylko przeciwko sprawcom, ale także organizatorom ataków na terytorium Indii. Historyk wojskowości Shrinath Raghavaan w komentarzu dla BBC przypomniał precedensy z 2016 i 2019 roku. W 2016 roku, kiedy w Uri zginęło 19 indyjskich żołnierzy, Indie przeprowadziły precyzyjne uderzenia na domniemane obozy bojowników w pakistańskiej części Kaszmiru. W 2019 roku, kiedy samochód z ładunkami wybuchowymi staranował autobus z indyjskimi policjantami, zabijając 40 osób, Indie przeprowadziły nalot na domniemany obóz bojowników w Balak, co było pierwszym tego typu atakiem na terytorium Pakistanu od 1971 roku. W odpowiedzi Pakistan przeprowadził własne naloty. Doprowadziło to do serii zbrojnych starć.
- Najprawdopodobniej zobaczymy zdecydowaną reakcję, która pokaże determinację zarówno wobec wewnętrznej opinii publicznej, jak i graczy w Pakistanie. Od 2016 roku, a zwłaszcza po 2019 roku, próg dla działań odwetowych został ustalony na poziomie ataków transgranicznych lub nalotów. Teraz rządowi trudno będzie działać poniżej tego poziomu. Pakistan prawdopodobnie zareaguje tak, jak wcześniej – uważa historyk.
Mają broń atomową, więc jest ryzyko
Michael Kugelman, analityk ds. polityki zagranicznej, ocenił prawdopodobieństwo odpowiedzi militarnej Indii jako wysokie. - Główną zaletą takiej reakcji dla Indii jest korzyść polityczna, ponieważ presja społeczna wymaga zdecydowanej odpowiedzi – powiedział BBC. Christopher Clary z Uniwersytetu Albany (USA) uważa, że porozumienie o zawieszeniu broni z 2021 r. wzdłuż linii kontroli już zaczęło się rozpadać, a premier Indii Narendra Modi może zatwierdzić wznowienie ostrzałów przez granicę. Ponadto mogą być wznowione naloty, a nawet ataki rakietami, tak jak miało to miejsce w 2019 roku. Wszystko to niesie ze sobą ryzyko eskalacji.
Jednym z najpoważniejszych zagrożeń w każdym kryzysie między Indiami a Pakistanem jest fakt, że oba kraje posiadają broń jądrową. - Broń jądrowa jest jednocześnie zagrożeniem i czynnikiem powstrzymującym: zmusza przywódców obu krajów do ostrożnego działania. Odpowiedź najprawdopodobniej będzie miała charakter punktowy i ukierunkowany. Pakistan może odpowiedzieć tym samym, a następnie szukać możliwości deeskalacji – uważa Raghav. „Widzieliśmy taki model w innych konfliktach, na przykład między Izraelem a Iranem – punktowe uderzenia, po których następują próby złagodzenia napięcia. Ale zawsze istnieje ryzyko, że wszystko pójdzie niezgodnie z planem”.
źr. RFE/RL, BBC Russian