Manifestacja rozpoczęła się w piątek o godzinie 19. Palestyńczycy, którym udało się opuścić Izrael, polscy członkowie TPPP oraz różnych środowisk lewicowych zebrali się pod pręgierzem punktualnie. Niektórzy mieli w rękach flagi Palestyny, inni trzymali długą listę zabitych cywili w Strefie Gazy. – To bardzo przykre, ale ta lista nie jest kompletna, a do tego wciąż się wydłuża – mówiła jedna z organizatorek akcji pochodząca z Palestyny.
Po kilkunastu minutach na Rynku zaczęto ustawiać znicze. – Każdy, kto chce pokazać, że sprzeciwia się mordowaniu dzieci w Strefie Gazy, może zapalić znicz – tłumaczyli przechodniom organizatorzy. W pewnym momencie cała manifestacja położyła się na minutę na bruku, wśród haseł oskarżających Izrael o ludobójstwo i lalek wysmarowanych czerwoną farbą imitującą krew.
Naprzeciw nich stała niewielka kontrmanifestacja. Jak wytłumaczyli jej członkowie, była ona nieoficjalna. Na wykrzykiwane hasła „Wolna Palestyna!” odkrzykiwali „od Hamasu!”, jednak ich głos szybko zaginał wśród ok. 50 osób manifestujących poparcie dla Palestyny.