Poprawka do rezolucji o dalszej pomocy dla Ukrainy
Europosłowie Konfederacji zgłosili poprawkę do rezolucji o dalszej pomocy dla Ukrainy. Zgodnie z treścią ustępu 23a, oczekiwano, by Ukraina przeprosiła za rzeź wołyńską oraz umożliwiła ekshumacje ofiar. Dopiero wówczas państwa członkowskie Unii Europejskiej mogłyby kontynuować wsparcie finansowe i wojskowe dla pogrążonej w wojnie z Rosją Ukrainy.
"PE przypomina o masakrach Polaków na Wołyniu i we Wschodniej Galicji w latach 1943–1945, które popełnili członkowie Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA); podkreśla, że Ukraina jest zobowiązana do pełnych przeprosin za te okrucieństwa, umożliwienia ekshumacji wszystkich ofiar i zakazania oddawania czci postaciom historycznym odpowiedzialnym za te masakry" - brzmiała pełna treść poprawki.
Projekt poprawki został odrzucony przez Parlament Europejski.
Ukraina nie musi przepraszać za rzeź wołyńską
Podczas poniedziałkowego głosowania w Parlamencie Europejskim, powyższy projekt poprawki został jednak odrzucony, co oznacza, że Ukraina nie musi przepraszać za grzechy swojej przeszłości, a pomoc finansowa będzie kontynuowana.
Za poprawką głosowało 142 europosłów, a przeciwko niej było 395 eurodeputowanych.
Wśród osób, które sprzeciwiły się poprawce, było czterech polskich eurodeputowanych. Trzech przedstawicieli Lewicy: Robert Biedroń, Krzysztof Śmieszek oraz Joanna Scheuring-Wielgus, a także eurodeputowany Polski 2050 Michał Kobosko.
Lewica się tłumaczy
Odrzucenie poprawki przez polskich przedstawicieli w Parlamencie Europejskim spotkało się z negatywnym odbiorem społeczeństwa, które oczekuje uregulowania sprawy rzezi wołyńskiej, a także uważa, że takie głosowanie jest zbyt uległe wobec Ukrainy.
Decyzję europosłów Lewicy spróbowała natomiast wyjaśnić Scheuring-Wielgus w rozmowie w Radiu Zet, gdzie stwierdziła, że "to nie czas i miejsce, żeby to robić".
- My jako Lewica nie popraliśmy tej poprawki, którą zaproponowała Konfederacja w tej rezolucji dotyczącej rzezi wołyńskiej, bo uważamy, że to nie czas i miejsce, żeby to robić w rezolucji, która mówi o dofinansowaniu i pomocy Ukrainie na wojnie. Konfederacja wykorzystuje to populistycznie, to ludobójstwo. To jest, uważam, nie na miejscu. Dlatego razem z Michałem Kobosko zagłosowaliśmy przeciwko tej poprawce - mówiła reprezentankta Lewicy.
Wypowiedź tę skrytykowała już m.in. przedstawicielka Konfederacji w Parlamencie Europejskim - Ewa Zajączkowska-Hernik, która stwierdziła, iż "dla Lewicy nigdy nie ma czasu i miejsca, by zagłosować w obronie polskich interesów i prawdy historycznej".