Wielka przebudowa okolic dworca Opole Wschodnie ma według urzędników ratusza i drogowców nie tylko udrożnić tę część miasta, ale także spowodować, aby komunikacja autobusowa mogła lepiej funkcjonować.
- To inwestycja proekologiczna, a także strategiczna dla Opola - przekonuje Małgorzata Stelnicka, naczelnik wydziału ds. europejskich i rozwoju w Urzędzie Miasta Opola. - Celem tej inwestycji nie jest wycinka drzew, ale poprawa funkcjonowania komunikacji miejskiej. Teraz przebiega tamtędy jedna linia autobusowa, my chcemy to zmienić. Dziś autobusy i samochody stoją tam w korkach nawet kilka godzin, a ludzie wdychają spaliny. Nasz projekt to zmieni.

Zobacz jak bawiła się młodzież na studniówce (zdjęcia)
Innego zdania są działacze partii Razem, którzy zaczęli zbierać podpisy pod petycją o zatrzymanie inwestycji.
- Wycięcie ponad 1200 drzew to proekologiczna inwestycja? Trudno o większy absurd. Czy państwo słyszą, co państwo mówią? – pyta Michał Pytlik z Razem. – To przykre, że naczelniczka nie odniosła się do zasadniczych kwestii, które każą ocenić tę inwestycję jednoznacznie. Fakty są proste: prognozowany wzrost dziennej liczby samochodów z 23 tys. ma wzrosnąć do 41 tys. To wszystko w centrum miasta, do którego te samochody będą miały swobodny dostęp. To ma być walka z korkami?
Działacze Razem twierdzą, że lokalizacja inwestycji jest nieodpowiednia i proponują inną.
– Centra przesiadkowe buduje się na obrzeżach miast. O wiele lepszym miejscem byłoby skrzyżowanie ul. Częstochowskiej z obwodnicą Północną. Tam znajduje się droga krajowa nr 46 z natężeniem 14 tys. pojazdów dziennie. W to miejsce docierają dwie popularne linie autobusowe („10” i „17”), tam również znajduje się przystanek kolejowy Opole Gosławice. Centrum przesiadkowe w tamtym miejscu mogłoby spełnić swoją rolę. Przy obecnej lokalizacji nie ma na to szans - przekonują działacze Razem.
Na razie petycję, dotyczącą wstrzymania inwestycji obok Opola Wschodniego, podpisało w internecie kilkadziesiąt osób.
Zobacz też: Opolskie Info [16.02.2018]