Pasjonaci, którzy ożywiają ginące zawody [GALERIA, WIDEO]

Andrzej Żwawa z miejscowości Zator pod Oświęcimiem od dziecka zgłębia tajniki wikliniarstwa. Wyrabiane przez niego wyroby z wikliny i szuwaru pałkowego mają zarówno charakter użytkowy, jak i czysto dekoracyjny – nawiązują stylem do kultury ludowej. W gospodarstwie można wziąć udział w warsztatach, podczas których można się nauczyć podstaw wikliniarstwa, pod fachowym okiem Pana Andrzeja.
Wiele zawodów znika z rynku. Przede wszystkim dlatego, że spada zainteresowanie wykonywanymi przez ich przedstawicieli pracami. Aktualnie kiedy rozklei nam się but, najpewniej pójdziemy do sklepu i kupimy nową parę, a szukanie szewca wydaje się stratą czasu. Podobnie jest z zegarkiem, parasolką, czapką. W naszej galerii znajdziecie pasjonatów, którzy nie pozwalają wymrzeć starym, pięknym zawodom.
Podaj powód zgłoszenia
G
Szewca się szuka ze świeczką a niejeden rozklejony but byłby do naprawy (szkoda wyrzucać), gdyby szewcy byli. Na moim osiedlu szewc zniknął. Podobnie nie ma magla elektrycznego (a przez 50 lat był i by się przydał). Natomiast różne pseudousługi to "kwitną", zwłaszcza praca biurowa, którą idioci zaliczają do usług, chociaż ona nikomu nie służy. Niestety, większość ludzi chce pracować za biurkiem.