Pasjonaci, którzy ożywiają ginące zawody [GALERIA, WIDEO]

Marcin Banasik
Andrzej Żwawa z miejscowości Zator pod Oświęcimiem od dziecka zgłębia tajniki wikliniarstwa. Wyrabiane przez niego wyroby z wikliny i szuwaru pałkowego mają zarówno charakter użytkowy, jak i czysto dekoracyjny – nawiązują stylem do kultury ludowej. W gospodarstwie można wziąć udział w warsztatach, podczas których można się nauczyć podstaw wikliniarstwa, pod fachowym okiem Pana Andrzeja.
Andrzej Żwawa z miejscowości Zator pod Oświęcimiem od dziecka zgłębia tajniki wikliniarstwa. Wyrabiane przez niego wyroby z wikliny i szuwaru pałkowego mają zarówno charakter użytkowy, jak i czysto dekoracyjny – nawiązują stylem do kultury ludowej. W gospodarstwie można wziąć udział w warsztatach, podczas których można się nauczyć podstaw wikliniarstwa, pod fachowym okiem Pana Andrzeja. Marcin Banasik
Wiele zawodów znika z rynku. Przede wszystkim dlatego, że spada zainteresowanie wykonywanymi przez ich przedstawicieli pracami. Aktualnie kiedy rozklei nam się but, najpewniej pójdziemy do sklepu i kupimy nową parę, a szukanie szewca wydaje się stratą czasu. Podobnie jest z zegarkiem, parasolką, czapką. W naszej galerii znajdziecie pasjonatów, którzy nie pozwalają wymrzeć starym, pięknym zawodom.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Szewca się szuka ze świeczką a niejeden rozklejony but byłby do naprawy (szkoda wyrzucać), gdyby szewcy byli. Na moim osiedlu szewc zniknął. Podobnie nie ma magla elektrycznego (a przez 50 lat był i by się przydał). Natomiast różne pseudousługi to "kwitną", zwłaszcza praca biurowa, którą idioci zaliczają do usług, chociaż ona nikomu nie służy. Niestety, większość ludzi chce pracować za biurkiem.
Wróć na i.pl Portal i.pl