To, że rachunki za prąd pozostaną do dotychczasowym, niezmienionym poziomie najpierw obiecywali politycy partii rządzącej, a potem w błyskawicznym tempie usankcjonowali te obietnice specjalną ustawą, obniżającą akcyzę na prąd.
Ale tempo prac legislacyjnych, które rozpoczęły się i zakończyły pod koniec grudnia sprawiły, że na rynku panuje chaos. Część klientów, np. korzystających z usług Innogy Polska już dostała rachunki za prąd na styczeń, które wysyłane były jeszcze w listopadzie.
W efekcie widniejące tam ceny wcale nie są „zamrożone”. Odbiorcy s ą sfrustrowani, a spółki wysyłające pisma lakonicznie odpowiadają, że analizują całą sytuację. Również ceny usług, które proponują klientom prowadzący działalność gospodarczą, w tym restauracje, piekarnie lub zakłady fryzjerskie poszły w górę. Bo przedsiębiorcy w swoich kalkulacjach finansowych na 2019 r. brali pod uwagę wysoką cenę za prąd.
Wreszcie zdezorientowane są także samorządy, które jeszcze w ubiegłym roku ogłaszały przetargi i podpisywały umowy na dostarczenie energii elektrycznej. Nie wiedzą bowiem, ile zapłacą. Pismo w tej sprawie do PGE Obrót dwukrotnie wysłał m.in. Tadeusz Ferenc. Spółka odpisała już prezydentowi. Kopię pisma dostaliśmy do naszej redakcji.
„W PGE Obrót S.A. trwają wzmożone prace mające na celu dostosowanie naszej działalności do nowych warunków prawnych, w związku z obowiązującą od 1 stycznia 2019 r. ustawy o zmianie ustawy o podatku akcyzowym” - czytamy. „Ustawodawca dał sprzedawcom energii czas na dostosowanie się do nowych przepisów w terminach wynikających z ustawy. Intensywnie pracujemy nad tym, aby jak najszybciej poinformować klientów o konkretnych zmianach. Jednocześnie zapewniamy, że wdrożenie nowych przepisów to priorytet w działaniu zarządu PGE Obrót i całej spółki”.
W praktyce oznacza to ni mniej ni więcej tyle, że spółka wyjścia nie ma i cenę obniżyć musi, uwzględniając już opłaty za styczeń. Ale czas i forma, w jakiej to się stanie nadal stoi pod znakiem zapytania. Jeżeli samorządy za styczeń zapłacą więcej niż przewiduje ustawa, w grę wchodzi np. zwrot różnicy w kolejnych miesiącach. Tyle, że ustawa mówi wprost, że ceny pozostają zamrożone jedynie na 2019 r. Problem opłat za prąd powróci więc w przyszłym roku.
Zobacz też: Wyższe ceny prądu, mimo obietnic rządu. "Ustawa, która została przyjęta bardzo szybko nie daje żadnych narzędzi do jej realizacji"
Źródło: TVN24/x-news
