40-letni Arnie Szoke jest pierwszym Brytyjczykiem, któremu wszczepiono implant karty bankowej, dzięki temu może płacić… ręką.
Arnie wydał 350 funtów na operację w Niemczech. Mówi, że kasjerzy i inni kupujący są zszokowani jego możliwościami.
Pytają mnie na każdym kroku, jak mogę zapłacić ręką. Implant wygląda fajnie, ale moja żona nigdy by się na taką operację nie zgodziła - powiedział.
Chip, który mu wszczepiono pod skórę wykorzystuje technologię kart zbliżeniowych, z polami magnetycznymi przekazującymi dane do czytników. Chirurdzy robią „kieszeń” z boku dłoni na chip wielkości agrafki, grubości pół milimetra, a następnie zszywają go w ciągu pięciu minut.
Ojciec dwójki dzieci tłumaczy, że używanie takiego chipa wymaga trochę nauki.
To jak normalna karta, ale musisz być bardziej precyzyjny, jeśli chodzi o miejsce, w którym stukasz. Oznacza to jednak, że nie muszę cały czas nosić ze sobą portfela - tłumaczy.
Mówi, że ostatnim razem, gdy korzystał z gotówki, zginęło mu 40 funtów wraz z kartą pracy. Powiedział wtedy sobie: koniec z takimi problemami i zdecydował się na inny sposób płacenia.
Mieszkaniec Southall w zachodnim Londynie mówi, że ta technologia może być używana do wszystkiego — nawet paszportów, biletów lub praw jazdy.
Krajem, który przoduje w tym sposobie płacenia jest Szwecja, która jako pierwsza zastosowała chipy w ludzkim ciele połączone z ich kontami bankowymi.
dś
