42-letnia Jolanta P. jest dobrze znana policji. W 2006 roku została skazana za rozbój, cztery lata później dopuściła się podobnego przestępstwa, tym razem z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Z kolei w 2012 roku śmiertelnie ugodziła nożem swojego konkubenta. Trafiła do więzienia, z którego wyszła we wrześniu. Długo wolnością się nie cieszyła, gdyż znów jest za kratkami.
Kobieta została aresztowana na 3 miesiące w związku z zajściem, do którego doszło 7 grudnia. Dźgnęła wówczas nożem swojego kolejnego konkubenta. W czasie zajścia oboje byli pijani. W momencie zatrzymania 42-latka miała grozić policjantom, że załatwi ich tak, jak konkubenta, którego zabiła kilka lat temu.
Jej kolejny partner miał więcej szczęścia. Mężczyzna przeżył a Jolanta P. na początku zeznała, że zaatakowała go, gdyż ją dusił. Potem zmieniła wersję i mówiła, że doszło do nieszczęśliwego wypadku.
- Będziemy czekać na opinię biegłych odnośnie charakteru obrażeń. Czy były to obrażenia naruszające czynności narządów ciała na okres powyżej siedmiu dni, czy też na krótszy czas. Od tej opinii zależy ostateczna kwalifikacja czynu - mówi Magdalena Roman, prokurator rejonowy w Pile.
Czytaj więcej na ten temat: Piła. 52-letni mężczyzna kolejną ofiarą nożowniczki z Piły. Poprzednia ofiara wykrwawiła się na śmierć
POLECAMY:
Zobacz też: