PiS chce odwołania marszałka. "Nie mówimy, że chcemy rozbić koalicję"

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
Poniedziałkowa konferencja z Gorzowa była transmitowana na całą Polskę.
Poniedziałkowa konferencja z Gorzowa była transmitowana na całą Polskę. Jarosław Miłkowski
Wniosek o odwołanie Elżbiety Anny Polak ma zostać zgłoszony na najbliższej sesji sejmiku. Ma to związek z opisywaną przez nas od tygodni aferą dotyczącą mobbingu w WORD-zie w Gorzowie.

- Będziemy, jako PiS, rekomendowali naszym radnym sejmiku województwa lubuskiego odwołanie pani marszałek - mówił w poniedziałek 25 lipca w południe wojewoda Władysław Dajczak. Wraz z innymi czołowymi politykami Prawa i Sprawiedliwości brał udział w konferencji poświęconej aktualnej sytuacji politycznej w Lubuskiem. A najważniejszym tematem od wielu dni jest afera mobbingowa. Miało do niej dojść w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Gorzowie. Sprawę szeroko opisujemy na naszych łamach już od kilku tygodni. Teraz głośno o niej w kraju.

- Jesteśmy na ustach całej Polski dlatego, że mamy mobbing, że mamy molestowanie, że mamy propozycje seksualne. I to wszystko dzieje się w WORD, który bezpośrednio podlega pani marszałek - mówił W. Dajczak.

- To nie jest afera lubuskiej Platformy. To nie jest regionalna afera. To afera Platformy w Polsce - mówiła z kolei europoseł Elżbieta Rafalska. - Nasz wniosek jest odpowiedzią na brak reakcji politycznej ze strony Platformy Obywatelskiej. Długo czekaliśmy z lubuskim stanowiskiem politycznym. Gdybyśmy wcześniej reagowali, natychmiast nadano by temu ton sporu politycznego między PiS a PO. Za tą sprawą stoi krzywda człowieka, brak wrażliwości, ale też brak odpowiedzialności, do której zobowiązana jest pani marszałek. - dodawała była minister pracy.

- To jest krzywda osoby, która została poddana takim działaniom w zakładzie pracy - mówiła z kolei poseł Elżbieta Płonka.

Marek Surmacz, radny wojewódzki, zapowiedział, że wniosek o odwołanie Elżbiety Anny Polak zostanie złożony na najbliższej sesji sejmiku:
- Zgodnie z procedurą składamy wniosek, trwają przygotowania i na kolejnej sesji następuje procedura przeprowadzenia tego wniosku. Poprzednio było tak, że procedury się wydłużały ze względu na to, że uprawnienie do zwoływania sesji ma przewodniczący reprezentujący większość koalicyjną - mówi M. Surmacz.

W sejmiku większość ma koalicja PO, PSL oraz przedstawiciele lewicy i Bezpartyjni Samorządowcy. Czy zatem wniosek PiS ma szansę większościowego poparcia?
- Czwartym koalicjantem są niezależni samorządowcy. Oni czasami się buntują na rożne sprawy. Chciałbym, żeby w tej bulwersującej sprawie pycha nie zwyciężyła po raz kolejny - dodawał radny wojewódzki.

- My nie mówimy, że chcemy rozbić koalicję. My mówimy: zmieńcie tego marszałka. To jest pytanie do działaczy PSL, do lewicy. Może inna osoba z PO będzie odrobinę sprawiedliwiej, ale lepiej zarządzała - mówiła z kolei Elżbieta Rafalska.

- My nie proponujemy swego marszałka. My chcemy, aby województwem zarządzała osoba odpowiedzialna, uczciwa, która dostrzega problemy społeczne. W osobie pani marszałek już chyba tego nie doświadczymy ani przez moment - dodawał Władysław Dajczak.

Elżbieta Anna Polak marszałkiem lubuskim jest od listopada 2010.

Czytaj również:
Nowe nagranie ws. afery w gorzowskim WORD. Kierwiński informował Tuska?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: PiS chce odwołania marszałka. "Nie mówimy, że chcemy rozbić koalicję" - Gazeta Lubuska

Wróć na i.pl Portal i.pl