Droga S11 z Koszalina czy S3 ze Świnoujścia - budowę m.in. tych odcinków zapowiedział w środę w województwie zachodniopomorskim premier Morawiecki.
Przy okazji skrytykował rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Nieprawdą jest, że w programie budowy dróg i autostrad, jaki odziedziczyliśmy, było zapewnione finansowanie - ocenił szef rządu.
Dużo kontrowersji wywołały też słowa dotyczące tego, jak poprzedni rząd planował nowe inwestycje. - Kiedy odziedziczyliśmy program budowy dróg i autostrad, to flamastrem na mapie niektóre drogi były narysowane. Było krętactwem, kiwaniem i nieprawdą to, że było zabezpieczone finansowanie (...) - ocenił Morawiecki, którego za PAP cytują media.
Do słów premiera w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press (AIP) odniósł się rzecznik Platformy. - To jest kolejne kłamstwo premiera Morawieckiego - stwierdził Jan Grabiec. - Jak wyglądała budowa autostrad za czasów Platformy, ludzie widzą gołym okiem. Dodatkowo zostało po nas wiele gotowych projektów i ogłoszonych przetargów. Natomiast później, przez dwa lata, od jesieni 2015 roku obserwowaliśmy kompletny zastój, jeśli chodzi o inwestycje. W 2016 i 2017 roku był ogromny spadek inwestycji, ponieważ PiS przestał budować drogi - stwierdził.
Grabiec podkreśla, że PiS odziedziczył gotowy program budowy dróg krajowych przyjęty we wrześniu 2015 roku z realnymi kwotami i projektami. - Finansowanie programu było zabezpieczone. Zostawiliśmy budżet w bardzo dobrym stanie. Nie mówię już o dodatkowych środkach, jakie w nim się pojawiły, jak zysk NBP czy pieniądze z aukcji częstotliwości LTE. Budżet budowy dróg krajowych był zrównoważony - podsumował.
- Wybudujemy 3,9 tysiąca kilometrów autostrad i dróg szybkiego ruchu - mówiła w sierpniu 2015 roku ówczesna premier Ewa Kopacz. Rządowy program budowy dróg będzie miał kosztować 107 mld złotych. Pieniądze miały pochodzić z Krajowego Funduszu Drogowego, zasilanego m.in. z funduszy UE. Rząd PO-PSL chciał też budować drogi w oparciu o środki prywatne na zasadach komercyjnych.
POLECAMY: