Maik Nawrocki to drugi najdroższy piłkarz Legii Warszawa w historii. Stołeczny klub musiał zapłacić za środkowego obrońcę aż 1,5 mln euro, czyli siedem milionów złotych. W obecnym sezonie 22-latek zagrał w 19 meczach Ekstraklasy, w których strzelił trzy bramki. Do tego utalentowany zawodnik ma na swoim koncie cztery występy w Pucharze Polski.
Piłkarz Legii przyznał, że w jego kariera piłkarska mogła potoczyć się całkowicie inaczej. Raków Częstochowa był bardzo zainteresowany sprowadzeniem młodego defensora.
- Do Rakowa faktycznie też miałem okazję pójść. Widziałem duże zaangażowanie z ich strony, rozmawiałem i z właścicielem Michałem Świerczewskim, i z trenerem Markiem Papszunem. Szanuję ich projekt, widać jak rok po roku idą i mierzą wyżej. Raków to też dobre miejsce do gry w piłkę, ale nie żałuję, że wybrałem Legię - powiedział dla Goal.pl Maik Nawrocki.
Legia Warszawa zmierzy się z Rakowem Częstochowa już 1 kwietnia. Dla obu ekip jest to "mecz o sześć punktów". Medaliki są na 1. miejscu i mają dziewięć punktów przewagi nad stołeczną drużyną. Jeśli ekipa Marka Papszuna wygra, mistrzostwo Polski będzie na wyciągnięcie ręki.
- Ja przede wszystkim liczę na dobry mecz i na to, że pokażemy, iż możemy być lepsi od Rakowa, który nie przegrał prawie od 20 spotkań. Lubię takie wyzwania, bo my też czujemy się mocni. Przecież patrząc na naszą średnią punktową, pewnie w większości z poprzednich sezonów bylibyśmy dziś liderem. Ale Raków wykręca jakąś niewiarygodną - dodał zawodnik stołecznego klubu.
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Rekordy transferowe klubów Ekstraklasy. Kto sprzedał najdroż...
