PO proponuje program mieszkaniowy
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk przedstawił w poniedziałek projekt zakładający kredyt 0 proc. na pierwsze mieszkanie dla ludzi do 45. roku życia oraz 600 zł dopłaty do najmu mieszkań. Odsetki refinansować miałby Bank Gospodarstwa Krajowego.
"Program, który proponuje PO jest nierealny dla ludzi do 45. roku życia"
W rozmowie z portalem i.pl do propozycji Platformy Obywatelskiej odniósł się prof. Zbigniew Krysiak, przewodniczący Rady Programowej Instytutu Myśli Schumana, profesor finansów w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie.
– Pan Donald Tusk w ogóle nie rozumie świata finansów i funkcjonowania banków oraz instytucji finansowych. Proces finansowania zawsze wiąże się ze współpracą z bankami i oczywiście były różne takie programy w przeszłości, gdzie były dopłaty do oprocentowania dla jakiejś wybranej grupy dochodowej osób, których nie stać na zaciągnięcie kredytów w pełnym oprocentowaniu, m.in. taki program proponuje rząd PiS – przypomniał.
Zdaniem profesora program, który proponuje PO jest nierealny dla ludzi do 45. roku życia. – To jest najbardziej liczna grupa, jeśli chodzi o tych, którzy zaciągają kredyty mieszkaniowe, bo to są ludzie, którzy na ogół już mają ustabilizowaną sytuację życiową – wyjaśnił ekonomista.
"Tak naprawdę przewróciłyby budżet państwa"
– Program mieszkaniowy PO wymagałby potężnych miliardów z budżetu i tak naprawdę przewróciłyby budżet państwa. Jeśli Donald Tusk myśli o tym, że banki to sfinansują, to nie jest to absolutnie możliwe – dodał.
Prof. Zbigniew Krysiak przypomniał, że to minister z rządu PO-PSL mówił o tym, że na programy społeczne „pieniędzy nie ma i nie będzie”.
– Propozycja mieszkaniowa PO zakrawa o myślenie szaleńca i składa ją człowiek, który chciał niedawno wywieźć na taczce prezesa NBP. Można to potraktować jako niepoczytalne działania. Myślę, że bankowcy i ekonomiści będą wściekli na niego za ten pomysł – powiedział.
Prof. Zbigniew Krysiak zauważył, że Donald Tusk wprowadza destrukcję w swoim elektoracie. – Powiedziałbym, że on oddziałuje korzystnie na popularność PiS. Dlatego, że ekonomiści i profesjonaliści się przestraszą, ponieważ taki program oznaczałby, że ratingi polskie, czyli ocena kondycji sektora finansowego, poszłyby w dół. A to oznacza, że polski dług, czyli zaciąganie długów przez państwo, byłoby bardzo kosztowne – mówił.
Przypomniał, że za rządów Tuska, Polska była już na granicy 60 proc. długu do PKB. – Rząd premiera Morawieckiego doprowadził do tego, że mimo pandemii i kryzysu, mamy to na poziomie 50 proc. To jeden z najniższych poziomów w całej Europie. Niemcy mają ok. 80 proc., Francuzi powyżej 100 proc., Włosi 130 proc. Ten program doprowadziłby do katastrofy – wyjaśnił.
Trzeba byłoby odebrać zarówno „500 plus”, jak i 13. i 14. emeryturę
Prof. Zbigniew Krysiak zauważył, że realizacja programu mieszkaniowego PO oznaczałaby, że trzeba byłoby odebrać zarówno „500 plus”, jak i 13. i 14. emeryturę.
– „500 plus” oraz 13. i 14. emerytura mają charakter, który nazywam charakterem inwestycyjnym. To nie są pieniądze utopione w błoto. Trafiają do rodzin, które potem za te pieniądze kupują różne towary i usługi. Tworzą więc popyt wewnętrzny, dobrze go stabilizują i dzięki temu my m.in. mamy nie tylko inwestycje i eksport, możemy dobrze rozwijać gospodarkę, czyli wzrost PKB. Natomiast w przypadku opłacania oprocentowania za kredytobiorców byłoby to wyrzucenie pieniędzy, właściwie zmarnowanie pieniędzy. I to byłoby właśnie rozdawnictwo – podkreślił.

Na rynku w latach 2024-25 może zabraknąć nawe 30 tysięcy nowych mieszkań
Jak wynika z danych GUS, w 2022 roku w Polsce powstało 238 tysięcy mieszkań. Jest to wynik najlepszy od 1979 roku. Jednocześnie sektor budownictwa mieszkaniowego dotknęło najpoważniejsze hamowanie kon...
Zdaniem prof. Zbigniewa Krysiaka Donald Tusk „obudził się pewnego dnia rano i sobie pomyślał, może coś takiego zaserwuję?”. – Zawsze takie sprawy wymagają najpierw przeliczenia i ustalenia kwotowego. Problem też polega na tym, że gdyby dalej proponował tego typu programy, to teoretycznie, gdyby udało się mu wygrać wybory i zbudować rząd, to nikt nie będzie chciał zajmować się taką odpowiedzialnością, bo za chwilę taki rząd doprowadzi właśnie państwo i sektor finansowy do bankructwa – ocenił.

wu