Wydaje się, że wbrew prawom ekonomii gospodarką Europy rządzi dyktat silnych kapitałowo realizując ich interesy, mimo redukującej się efektywności gospodarczej w długim terminie. Skutki takich działań są widoczne w postaci rosnącego zróżnicowania w podziale wypracowanych zysków na globie ziemskim, które nie omija także Europy. Mimo że w Europie zwiększa się średnia nominalna zamożność obywateli to nie eliminuje to pogłębiających się różnic i koncentracji bogactwa w rękach małej grupy osób.
Wzrost ubóstwa w Europie
W układzie globalnym 80% przyrostu wypracowanej wartości aktywów w gospodarce trafia do rąk 1% populacji. Jeszcze 10 lat temu te 80% zysków trafiało do 5% populacji. Tak więc w zastraszającym tempie dochodzi do wzrostu ubóstwa w Europie, co skutkuje coraz to słabszą kondycją gospodarki Europy i jej konkurencyjności na tle świata. Odbija się to także negatywnie na pogarszającej się kondycji ekonomicznej dzieci w Europie do 18. roku życia. Rosnące ubóstwo w tym przedziale wiekowym tworzy poważną barierę do dalszego rozwoju intelektualnego, duchowego i zawodowego. Obserwujemy, że w ostatnich latach poziom ubóstwa na zachodzie wzrósł relatywnie do państw wschodniej Europy, zaś w Polsce jest dużo mniej ubóstwa niż w Niemczech czy Francji. Dobra pozycja Polski w tym zakresie jest wynikiem budowania solidaryzmu społeczno-gospodarczego przez rząd Premiera Morawieckiego, co prowadzi do równoważenia potencjałów ekonomicznych wszystkich podmiotów w narodzie, a jednocześnie do maksymalizowania efektywności gospodarczej. Systemy neoliberalne jak na zachodzie prowadzą do rosnącego zróżnicowania, a tym samym do relatywnego „cofania” się w ekonomicznym postępie na tle innych regionów świata, do czego niewątpliwie przyczyniają się hegemonistyczne zapędy Niemiec.
Niemcy przyzwyczajone do zwiększania bogactwa
Niemcy przyzwyczaiły się do zwiększania swojego bogactwa, co powoduje, że w dobie słabnącej gospodarki w Europie i zubożenia społeczeństwa, ich zyski z eksportu, głównie produktów o dużej wartości dodanej, są coraz niższe. W jaki sposób chcą utrzymać swój impet na zwiększanie bogactwa, a no właśnie przez monopolizowanie przemysłu motoryzacyjnego, narzucając przez swojego człowieka, czyli szefową Komisji Ursulę von der Leyen, administracyjny obowiązek sprzedaży od 2030 roku aut wyłącznie o napędzie elektrycznym. Chciwość i hegemonia były determinantą kryzysów ekonomicznych, między innymi takiego, który w 2008 został wywołany przez rynek finansowy, w a szczególności przez sektor bankowy. Po tamtym kryzysie gospodarka Europy przez kilka lat podnosiła się z upadku, co też przełożyło się na swego rodzaju „bankructwo” Grecji. Znamiennymi cechami tamtego kryzysu były właśnie swego rodzaju próby kapitałowej dominacji sektora finansowego, w którym banki niemieckie należały do tzw. „czołówki” podmiotów, które nie kierowały się dobrem społecznym i stabilną gospodarką, lecz chciwością i pogonią za krótkoterminowym zyskiem. Czynnik chciwości w kryzysie 2008, bez względu na wszystko inne, był tak silny, że nawet w fachowej literaturze z ekonomii i badaniach naukowych dotyczących różnych aspektów tego kryzysu sformułowano definicję chciwości jako kategorię naukową istotnie determinującą różne procesy i efekty gospodarcze.
Monopolizacja rynku motoryzacyjnego
Monopolizowanie rynku motoryzacyjnego na rzecz samochodów z napędem elektrycznym przy pomocy zarządzeń administracyjnych usunie niezwykle ważną funkcję rynku, jaką jest wolność gospodarcza i prawo konkurencji. Rozwój elektro-mobilności powinien być kształtowany w procesie konkurowania z perspektywy ceny, kosztów eksploatacji, sprawności i czasu ładowania paliwa, kosztów infrastruktury, ceny materiałów do baterii elektrycznych oraz potrzeby zwiększenia inwestycji w produkcję energii. Specjaliści i inżynierowie wskazują już obecnie na ryzyko samozapłonu baterii elektrycznych, co powoduje, że nie wpuszcza się już tych pojazdów do garażów, a także na promy. Obecny sposób konstrukcji wielu samochodów elektrycznych powoduje, że w sytuacji poważnej awarii zespołu baterii trzeba wymieniać cały samochód. Kolejną istotną barierą jest konieczność wybudowania milionów punktów ładowania akumulatorów samochodowych, co wymusza położenie znacznie grubszych kabli i istotnego zmodernizowania sieci energetycznej, prowadząc do zasadniczej przebudowy infrastruktury i potężnych nakładów inwestycyjnych, na które nie ma jak na dzisiaj odpowiednich kapitałów.
Olbrzymi koszt
Interes koncernów samochodowych w przypadku zgody na ich pozycję monopolistyczną w zakresie produkcji tylko samochodów elektrycznych będzie związany z olbrzymim kosztem, który musieliby ponieść obywatele, bo budowa infrastruktury wymagałaby o wiele wyższych nakładów niż inwestycje na budowanie fabryk i produkcję tylko samochodów elektrycznych. Ta bariera może stać się kluczową, co powinni sobie uświadomić lobbyści z niemieckich koncernów samochodowych, gdyż niemożliwość usunięcia wymienionej bariery doprowadzi do tego, że plany monopolizowania rynku będą nierealne, a w przypadku przymusu usunięcia samochodów spalinowych zniszczy gospodarkę, bo to przecież miejsca pracy w przemyśle naftowym i w jego otoczeniu. W tym miejscu dochodzimy do wniosku, że ewolucyjny rozwój ekonomii i gospodarki, a w tym także branży samochodowej, jest sposobem na bezpieczny i dobry rozwój gospodarki w Europie. Na rysunku 1 przedstawiono dane dotyczące skalę kapitałów w zakresie elektro-mobilności, w czym Niemcy mają największy interes, dlatego wywierają presję na biurokratyczne wprowadzenie tego rękoma Brukseli i Pani Ursuli von der Leyen. W tym zakresie Niemcy tworzą alians z Chinami, co oznacza, że pośrednio występuje tutaj udział Rosji. Interes Niemców z Chinami będzie nasilał wpływ Chin na Europę i wspierał rosyjski imperializm, gdyż do baterii w elektro-mobilności potrzebny jest lit, którego duże pokłady znajdują się w Rosji i na Ukrainie.

Konieczna blokada zapędów Niemiec
Ekonomiczne działanie i zdrowy rozwój gospodarczy zabrania usuwania prawa konkurencji, bo jest to mechanizm optymalizujący postęp technologiczny oraz jego wdrażanie uwarunkowane preferencjami klientów. Podporzadkowanie praw ekonomii decyzjom ideologicznym i administracyjnym, tak jak to było w komunizmie, doprowadziło tamten system do bankructwa i upadku nie tylko gospodarki, ale także państwa. Tak więc stoimy przed potężnym wyzwaniem nie tylko koniecznością zablokowania monopolistycznych zapędów Niemiec w zakresie przemysłu elektro-mobilnego, ale także zabezpieczenia gospodarki Europy przez zapaścią jako swego rodzaju „ekonomicznego tsunami".
