
Mieszkanka Kalifornii przeżyła prawdziwy horror. Podczas podróży trasą Mount Baldy Road, przed jej samochód wyskoczył jeleń. Kobieta, naciskając hamulec, starała się ominąć zwierzę. W rezultacie straciła panowanie nad samochodem i spadła wprost do kanionu, głębokiego na blisko 80 metrów. Jej pojazd został zniszczony, a ona sama ucierpiała wskutek złamania kostki. Kiedy próbowała zadzwonić po pomoc, okazało się, że w miejscu, w którym się znalazła, nie ma zasięgu.
Spędziła cztery noce w kanionie. Kto ją zauważył?
Kobieta spędziła w kanionie aż cztery noce, podczas których było bardzo zimno. Za każdym razem po zachodzie słońca temperatura spadała do minusowych wartości. Poszkodowana miała ze sobą jedzenie i kilka koców, którymi się przykrywała. Piątego ranka kobieta usłyszała warkot silnika śmigłowca. Zaczęła machać i krzyczeć. Niestety na próżno, gdyż jej samochód nie został dostrzeżony przez pilota. Na szczęście głos kobiety usłyszał mężczyzna, który przechodził ulicą, z której spadł pojazd ofiary wypadku. Mężczyzna poinformował służbę leśną, która akurat tamtędy przejeżdżała w drodze do jakiegoś wezwania. Funkcjonariusze wezwali odpowiednie służby, a kobieta została wydobyta z dna kanionu. Po akcji ratunkowej ranną przewieziono do szpitala.
- Członkowie naszego zespołu zeszli na dół, aby sprawdzić miejsce zdarzenia i odebrać jej rzeczy
— podał San Dimas Mountain Rescue Team.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuji.pl!
Źródło: New York Post
jg