Co wydarzyło się w środowe przedpołudnie w nieużytkowanym od 20 lat, zabytkowym kościele przy ul. Podleśnej na osiedlu Budziwój w Rzeszowie?
- To było około godziny 10. Szłam do sklepu i nagle usłyszałam ogromny trzask szyb - opowiada nam mieszkanka osiedla Budziwój. - Obejrzałam się, popatrzyłam na kościół, ale nic niepokojącego nie dostrzegłam. Doszłam do pobliskiego mostu i kolejny raz doszedł moich uszu dźwięk tłuczonego szkła. Popatrzyłam dookoła i znów nic. Poszłam dalej po zakupy i spotkałam sąsiadkę, którą też zaniepokoiły te odgłosy. Zwróciła uwagę, że coś się dzieje w kościele, ktoś jest w środku, choć drzwi są zamknięte, śpiewa kolędy, dzwoni dzwonkami do mszy.
Hałas w kościele był taki, jakby ktoś rozbijał ławki
Mieszkanka Budziwoja dodaje, że wewnątrz użytkowanej przed 20 laty, dziś zabytkowej świątyni, słychać było ogromny rumor.
- Ewidentnie hałas był taki, jakby ktoś rozbijał ławki, trzaskał nimi jak siekierą - opisuje z drugą sąsiadką, która też była na miejscu.
Kobiety postanowiły zaalarmować proboszcza. Ten szybko przyjechał na miejsce.
- Jak otworzył drzwi, ci mężczyźni wewnątrz krzyczeli do niego wyp...! - opowiadają kobiety. - Ale ksiądz wszedł do środka. Dziwiłyśmy się, że był tak odważny.
Za jakiś czas widziały, że przyjechała policja - jedna, druga i karetka na sygnale. Proboszcz, który stał już na zewnątrz, był bardzo zdenerwowany.
Jeden z wandali uderzył proboszcza w głowę
Z proboszczem nie udało się porozmawiać, ale na miejscu był ks. Damian Ożóg z parafii Matki Bożej Śnieżnej w Rzeszowie - Budziwoju.
- Wiem, że ktoś z sąsiadów zadzwonił, że coś się dzieje w kościele. Proboszcz akurat wychodził załatwiać jakieś sprawy na poczcie i przyjechał tutaj sprawdzić ten sygnał. Usłyszał krzyki, hałas przestawianych rzeczy. W środku zastał dwóch młodych mężczyzn. Raczej pod wpływem alkoholu. Proboszcz nie chciał się z nimi wdawać w jakieś szarpaniny, ale przez jednego został uderzony w głowę. Zadzwonił po policję, przyjechał patrol, potem drugi. Skuli włamywaczy i wyprowadzili. Później całe popołudnie byliśmy tutaj z technikami na oględzinach.
Tak w czwartek wyglądał kościół na osiedlu Budziwój:
Wandale podczas libacji zniszczyli zabytkowy kościół w Budzi...
Ksiądz Ożóg pozwolił nam zajrzeć do wnętrza kościoła uprzedzając, że widok może szokować. Faktycznie, podłogi i ołtarze były całe we krwi. Było jej tak dużo, niczym w rzeźni. Czegoś takiego nigdy wcześniej nie widzieliśmy. Jakby ktoś wpadł w furię i zdemolował wszystko, co wpadło mu w ręce.
- Został zniszczony ołtarz boczny i nastawa ołtarza głównego, drewniane, solidne ławki, krzesła - pokazał nam straty.
Powybijane zostały szyby. Na kawałku szkła w oknie też były widoczne czerwone ślady, jakby włamywacz zranił się wchodząc do środka.
Co ustaliła rzeszowska prokuratura
Rzeszowska policja odesłała nas po szczegóły dotyczące zdarzenia w kościele do Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszowa. Wojciech Przybyło, prokurator rejonowy, tłumaczy, że te krwawe ślady w całym pomieszczeniu to faktycznie stąd, że jeden z podejrzanych poranił się przy wybijaniu szyb w oknie. I przedstawia, co ustalili:
- Sprawcy to dwaj młodzi mężczyźni. Jeden ma 18 lat, a drugi 20. Wielokrotnie notowani, choć jeszcze nie karani - mówi prokurator. - Jeden - mieszkaniec Rzeszowa, a drugi - powiatu rzeszowskiego. Jak tłumaczyli, przyjechali do kościoła, by napić się w nim alkoholu, bo na zewnątrz było im za zimno. W przypływie emocji, powybijali szyby, weszli do środka i tam ten alkohol zaczęli pić. W międzyczasie niszcząc wyposażenie kościoła wpisanego do rejestru zabytków.
Prokurator opowiada, że faktycznie zaalarmowany proboszcz przybył na miejsce.
- Mężczyźni początkowo się przed nim schowali, ale następne wybiegli do księdza i zaczęli się mu odgrażać. A mało tego. Jeden z nich pobił proboszcza uderzając go pięściami w głowę. Udało mu się jednak uciec. Zamknął obu młodych mężczyzn w kościele i wezwał policję.
Funkcjonariusze zatrzymali agresorów. Gdy rozmawialiśmy z prokuratorem, właśnie obaj w prokuraturze mieli przedstawiane zarzuty.
- Pierwszy - uszkodzenia zabytku, drugi - naruszenia miru domowego poprzez wdarcie się do zabytkowego kościoła, trzeci - kierowania gróźb karanych pod adresem księdza proboszcza i czwarty zarzut dla 18-latka dotyczący spowodowania obrażeń ciała - wymienia prokurator Wojciech Przybyło.
Wyjaśnia jeszcze, że poranionemu sprawcy została udzielona pomoc medyczna. Doznał on obrażeń zewnętrznej części dłoni i dlatego tak mocno krwawił.
18- i 20-latkowi grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
