Członkowie satanistycznej sekty spotykają się w lesie w Grębowie?
"W okolicy, Przyszów , Jamnica , Grębów pojawiła się jakaś sekta chodząca po lasach i mordująca zwierzęta, uważajcie wszyscy na siebie bo ludzie z wiosek mówią że wchodzą na posesję łapią za klamki czy jest otwarte , swiecą po oknach w nocy mordują też zwierzęta domowe. Bądźcie czujni i pilnujcie się wszyscy na wzajem." - napisała na Facebooku mieszkanka powiatu stalowowolskiego (zachowana pisownia oryginalna).
Post ma ponad 80 udostępnień.
Skontaktowaliśmy się z autorką. Przyznała, że osobiście nie widziała "członków sekty", a informacje ma od ludzi z wiosek. Post natomiast wystawiła nie po to, by robić sensację, ale żeby ludzie uważali na siebie - trwa sezon grzybowy i wiele osób samotnie chodzi po lasach.
To jedna z wielu osób, które w mediach społecznościowych nawiązały do tematu rzekomej sekty. W tej sprawie otrzymaliśmy też sporo informacji przekazywanych z pośrednictwem komunikatorów internetowych i telefonicznie. To zazwyczaj informacje ogólne, że "ktoś słyszał od kogoś o sekcie i widział zdjęcia". Wszystko na zasadzie "podobno". Przesyłane są te same zdjęcia (czasem inaczej skadrowane) i niestety raczej już nie sposób ustalić, kto, kiedy i gdzie je zrobił. Najczęściej jako miejsce wykonania zdjęć wymieniany jest las w Grębowie. Na niektórych fotografiach widać swastyki, na innych głowę dzika, są też zwierzęce wnętrzności i skóra. No i zrobiona z dużej odległości fotka, na której w oddali widać ludzkie postaci w białych uniformach przywodzących na myśl skojarzenie z członkami Ku Klux Klanu.
Pojawiają się też niepotwierdzone informacje, że ci sekciarze nie są Polakami, że porywają koty i psy (rzekomo skradziono też dwie świnie w Bojanowie), a ich odcięte głowy nabijają na pale, że członków sekty jest nawet ponad dwustu.

Jedna z mieszkanek Sokolnik, która telefonicznie skontaktowała się z nami, opowiedziała nam o zdarzeniu sprzed około trzech tygodni. Przypomniała sobie o nim teraz, gdy usłyszała o rzekomej satanistycznej sekcie w pobliskim Grębowie.
- Było około godziny 2 w nocy. Grupa kilkunastu osób ubranych na biało szła środkiem ulicy Sandomierskiej w kierunku Trześni. Widziałam to z domu, nie zwracałam uwagi na to, w co dokładnie są poubierani. Nie wiem też, czy to ma cokolwiek wspólnego z tymi opowieściami o sekcie, ale proszę mi wierzyć, że w Grębowie osoby mieszkające na obrzeżach naprawdę się boją po zmroku wyjść z domu - przekonuje kobieta (dane do wiadomości redakcji).
W ostatni piątek, 22 września dotarła do nas informacja o rzekomym znalezieniu tego dnia w Przyszowie (powiat stalowowolski) rozszarpanych ludzkich zwłok, co miałoby mieć też związek z tajemniczą sektą. Szef Prokuratury Rejonowej w Stalowej Woli prokurator Adam Cierpiatka zaprzecza jednak, by do takiego zdarzenia doszło, a przynajmniej prokuratura nic o tym nie wie. Postanowiliśmy jeszcze sprawdzić, z wykorzystaniem ogólnodostępnych narzędzi internetowych, kiedy zostało wykonane zdjęcie, które otrzymaliśmy. Rzekomo zrobiona w Przyszowie drastyczna fotografia pochodzi ze stycznia tego roku i została wykonana na Podkarpaciu - przedstawia szczątki mężczyzny, którego po śmierci najprawdopodobniej rozszarpała dzika zwierzyna.
Nie wszyscy wierzą w wersję o sekcie. Mieszkanka Grębowa, z którą rozmawialiśmy (dane do wiadomości redakcji) oczywiście słyszała o sprawie, ale uważa, że to tylko plotki.
- Może to jacyś przebierańcy byli, ktoś sobie głupi żart zrobił i urosło to do rangi sensacji - mówi nasza rozmówczyni.
Co do informacji na temat rzekomej sekty, jedno jest pewne: jak przekazała nam podinspektor Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy policji w Tarnobrzegu, policja nie otrzymała do poniedziałku 25 września żadnego oficjalnego zgłoszenia dotyczącego czyichkolwiek obaw o swoje zdrowie czy życie. Nikt nie zgłosił, by padł ofiarą przestępstwa ze strony "sekty".
Mimo braku formalnego zgłoszenia, jako że nieoficjalne informacje o rzekomych sekciarzach dotarły do policjantów z Grębowa, podjęli oni działania (między innymi patrole we wskazywanych rejonach) mające na celu wyjaśnienie sprawy i zweryfikowanie, co jest prawdą, a co wyłącznie nadinterpretacją pewnych zdarzeń lub zwyczajnym wytworem ludzkiej wyobraźni.
Jeśli w sprawie pojawią się nowe informacje, będziemy do niej wracać.
