- Jestem wdzięczny mediom, że przypomniały ważny fragment mojej aktywności zawodowej publicznej. To wszystko co mogę powiedzieć na temat tych doniesień. Giełda nazwisk dotyczy różnych resortów i są to w tej chwili dziennikarskie spekulacje. Decyzje będą zapadać po wyborach do Parlamentu Europejskiego - komentuje "Porannemu" Jarosław Zieliński wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
W wyborach do Parlamentu Europejskiego PiS wystawia kilku ministrów z rządu Mateusza Morawieckiego w tym m.in. szefową resortu edukacji Annę Zalewską, czy Joachima Brudzińskiego, ministra spraw wewnętrznych. Jeżeli zdobędą mandaty, trzeba będzie uzupełnić wakaty.
Jak napisała "Rzeczpospolita" poseł z Suwałk i wiceminister MSWiA szykowany jest na następcę Anny Zalewskiej.
Nie jest to wielkie zaskoczenie, bo Jarosław Zieliński, z zawodu nauczyciel, był w latach 2005-2006 wiceministrem edukacji. W latach 90. był kuratorem oświaty w Suwałkach.
Pojawiają się głosy, że rozważany jest też inny scenariusz. Jarosław Zieliński mógłby zostać następcą swojego obecnego szefa Joachima Brudzińskiego.
Czy poseł z Suwałk zmieni stanowisko, będzie wiadomo na przełomie maja i czerwca.
- Polska edukacja zasługuje na naprawdę dobrą zmianę, a nie udawaną zmianę. Jeżeli pani minister skończy swoją misję w rządzie, co oczywiście byłoby dobre dla edukacji, to jej następcą nie powinien zostać Jarosław Zieliński, który nie poradził sobie w roli wiceszefa MSWiA - komentuje poseł klubu PO-KO Krzysztof Truskolaski.
Jarosław Zieliński to jeden z najbardziej rozpoznawalnych podlaskich polityków, także z powodu głośnych medialnie afer. Chodzi m.in. o konfetti cięte przez białostockich policjantów czy parasol, który niósł nad nim jeden z jego ludzi.
Białystok. SpoKREWnieni służbą. Ponad 940 osób SpoKREWnionych służbą w Podlaskiem