Podróż Stanisława rozpoczęła się pod koniec października w La Paz. Ze stolicy Boliwii podróżnik, który na co dzień pracuje jako mechanik w sklepie Cyklomaniak w Zielonej Górze, wybrał się na południe.
Po drodze odwiedził trzy kraje (Boliwię, Chile i Argentynę) i po pokonaniu 7.362 km dotarł na skraj kontynentu do miejscowości Ushuaia na Ziemi Ognistej. Po drodze były pustkowia pampy, a także wysokie na niemal 5 tys. km andyjskie przełęcze. „Sam w to nie mogę uwierzyć. Udało się!” - pisał na koniec podróży.
- Teraz już wiem, że jestem jak karaluch, przetrwam wszystko, w każdych warunkach pogodowych i bytowych. Za rok na pewno znowu gdzieś wyruszę - to jego słowa, którymi przywitał kolegów z pracy, kiedy pojawił się w weekend w Cyklomaniaku.
O wyprawie zielonogórzanina przeczytasz więcej w środowym wydaniu plus.gazetalubuska.pl