Spis treści
Władze wysłały na miejsce służby ratownicze. W momencie wybuchu pracowało tam ponad 70 osób.
Do tragicznego wycieku metanu, który spowodował eksplozję doszło w kopalni węgla w Tabas, we wschodnim Iranie, położonej 540 kilometrów na południowy wschód od stolicy, Teheranu. Służby ratownicze podały, że uwięzione są pod ziemią 24 osoby. Gubernator prowincji Mohammad Javad Qenaat podał, że 50 górników straciło życie, a 17 zostało rannych.
Prezydent zapowiada dochodzenie
Nowo wybrany reformistyczny prezydent Iranu Masoud Pezeshkian, który przygotowuje się do podróży do Nowego Jorku na Zgromadzenie Ogólne ONZ, oświadczył, że zarządził podjęcie wszelkich wysiłków, aby uratować uwięzionych i wesprzeć ich rodziny. Potwierdził także, że wszczęto śledztwo w sprawie zdarzenia.
Iran jest głównym producentem ropy naftowej, jest również bogaty w różne minerały. Kraj zużywa 3,5 miliona ton węgla rocznie, ale wydobywa ze swoich kopalń jedynie 1,8 miliona ton rocznie.
To nie pierwsza katastrofa, która dotyka irański przemysł wydobywczy. W 2013 r. w dwóch oddzielnych wypadkach górniczych zginęło 11 pracowników. W 2009 roku w kilku wypadkach zginęło 20 pracowników. W 2017 r. w wyniku wybuchu w kopalni węgla zginęły co najmniej 42 osoby.
Z ochroną górników na bakier
Ofiary śmiertelne często przypisuje się niewystarczającym środkom bezpieczeństwa i braku służb ratunkowych w regionach górniczych.
