Gigantyczny pożar wybuchł w środową noc w bloku przy ul. Nowej w Zdzieszowicach. Ogień rozprzestrzenił się tak szybko, że mieszkańcy ledwo zdążyli uciec - w środku spłonęły nie tylko meble i sprzęt, ale także ubrania i dokumenty. Łącznie bez dachu nad głową znalazło się 19 osób.
Zaraz po pożarze gmina skierowała pogorzelców do hali sportowej w szkole podstawowej nr 3. Tam dostali napoje, wyżywienie i tymczasowe schronienie. Jednocześnie gminni urzędnicy zaczęli załatwiać formalności, by móc przenieść poszkodowanych do innych mieszkań w Zdzieszowicach. Pracownicy Ośrodka Pomocy Społecznej pomagają im wyrobić nowe dokumenty, a także podpisać umowy m.in. na dostawę prądu.
- Lokale, które zaproponowaliśmy poszkodowanym w pożarze, stały puste, bo mieliśmy w planach je remontować - mówi Sybila Zimerman, burmistrz Zdzieszowic. - Natomiast w związku z nadzwyczajną sytuacją te mieszkania będą ponownie zasiedlone.
Gmina planowała wygospodarować łącznie 5 mieszkań. Jedno z nich miało trafić do matki z czwórką dzieci, jednak kobieta zdecydowała, że wyjeżdża na stałe ze Zdzieszowic i zamieszka u rodziny. Pozostałe osoby (głównie mężczyźni) zgodziły się mieszkać po kilka osób wspólnie w jednym lokum.
- Lepsze to, niż życie na ulicy... - przyznaje pan Krzysztof, jeden z poszkodowanych.
Burmistrz zapewnia, że jest to rozwiązanie tymczasowe, a gmina będzie dążyć do tego, by poszkodowani mieli z czasem lepsze warunki.
Na razie przydziałów do mieszkań socjalnych nie dostały tylko dwie osoby. To lokatorzy, którzy mocno ucierpieli w pożarze. Jedna z nich ma uraz kręgosłupa, bo uciekając przed płomieniami musiała skakać z okna. Stan drugiej, którą strażacy wynieśli z płonącego budynku, wciąż jest ciężki - kobieta ma m.in. poparzone drogi oddechowe.
Budynek przy ul. Nowej prawdopodobnie czeka wyburzenie. Decyzję w tej sprawie ma podjąć inspektor nadzoru budowlanego.
Zdzieszowice: Pożar budynku socjalnego przy ul. Nowej. Ewaku...