Kolejny spadkowy rok dla branży piwowarskiej
– Niestety 2021 rok był kolejnym, trzecim już z rzędu rokiem spadkowym dla branży piwowarskiej. Rynek piwa skurczył się o około 4 proc. w ujęciu wolumenowym – tłumaczy w rozmowie ze Strefą Biznesu Bartłomiej Morzycki, Dyrektor Generalny ZPPP Browary Polskie.
Jak wyjaśnia, oznacza to, że Polacy zakupili w zeszłym roku o około 1 milion hektolitrów piwa mniej. Ponadto Morzycki dodaje, że spadkowi wolumenowemu towarzyszyło zmniejszenie wartości rynku o jeden proc.
– Jest to pierwszy spadek wartości rynku od 2017 roku – mówi i dodaje, że rynek jest w trendzie spadkowym od trzech lat. – Jesteśmy na minimach nawet kilkunastoletnich. Spadek w 2021 roku jest największym spadkiem wolumenowym w piwie od 10 lat mówi.
Sprzedaje się o około 1 mld butelek piwa mniej
Morzycki przyznaje, że branża znalazła się w bardzo trudnym położeniu. - Możemy mówić o potrzasku inflacyjno– akcyzowym – tłumaczy. – Z jednej strony mamy rosnące koszty produkcji, wiele kosztów produkcji wzrosło w ubiegłym roku nawet o 100 proc.: surowce, opakowania, koszty transportu. To wszystko rosło w bardzo szybkim tempie i rośnie nadal – wymienia.
– Z drugiej strony mieliśmy do czynienia z kolejną na przestrzeni ostatnich dwóch lat podwyżką akcyzy od piwa o kolejne 10 proc. To wszystko powoduje, że piwo znalazło się pod silną presją: rosną ceny piwa, a rynek kurczy się w dość szybkim tempie – dodaje.
Ekspert przypomina, że od 2018 roku z rynku zniknęło 5 mln hektolitrów piwa i wyjaśnia, że obecnie sprzedaje się o około 1 mld butelek piwa mniej. – Liczyliśmy na odbicie po pandemii, a widzimy, że branża dalej znajduje się pod silną presją, znajdujemy się w fazie destabilizacji, a na horyzoncie znajduje się więcej ryzyk, niż optymistycznych prognoz – dodaje.
– Liczbowo to rzeczywiście wygląda niewesoło. Mamy potwierdzenie w liczbach, że rynek po raz pierwszy, jest to wyraźne załamanie trendu z ostatnich lat, stracił nie tylko w ujęciu wolumenowym, co widzieliśmy już w poprzednich latach i było czymś, z czym rynek nauczył się żyć ale w 2021 roku rynek piwa spadł także w ujęciu wartościowym – mówi nam Marcin Cyganiak, Dyrektor Komercyjny NielsenIQ. – Pomimo rosnących cen na tym rynku – dodaje.
– Przyczyn jest wiele. Z jednej strony mamy umocnienie kilku trendów, które dotychczas miały miejsce, mamy spadek najsilniejszego i największego segmentu tego rynku, czyli lagera alkoholowego, który jest ciągnięty w dół przede wszystkim przez piwa mocne alkoholowe – tłumaczy i dodaje, że to jest segment, który spada już od dłuższego czasu.
Ponadto Cyganiak wskazuje, że drugą kwestią są czynniki, które wpływają na cenę, która z roku na rok jest coraz wyższa. – Im cena wyższa, tym popyt wolumenowy niższy, stąd mamy splot niekorzystnych czynników dla branży – dodaje. – W 2021 roku mieliśmy bardzo trudny sezon. Sezon letni, czyli czas kiedy powinno piwa sprzedawać się jak najwięcej był najgorszym od wielu lat – przyznaje.
Piwo będzie droższe?
– Cena piwa konsekwentnie rośnie od wielu kwartałów i należy podejrzewać, że będzie dalej rosła, ponieważ cały czas mamy do czynienia z rosnącymi kosztami produkcji do tego dochodzi wysoka inflacja – tłumaczy Morzycki.
Ekspert przyznaje, że do tej pory ceny piwa „podążały za inflacją”. – Jeżeli inflacja jest coraz wyższa, to średnia cena piwa zapewne również będzie podążać w tym kierunku – mówi.
Wojna na Ukrainie a branża piwowarska w Polsce
– Jest to pierwszy miesiąc wojny i w związku z tym trudno jest to skomentować bardziej szczegółowo ale branża piwowarska póki co nie została dotknięta w sposób bezpośredni skutkami wojny – mówi.
Morzycki przyznaje, że ani rynek ukraiński, ani rynek rosyjski nie jest ważnym partnerem biznesowym dla branży. – To nie są rynki eksportowe, a ponadto z tamtych krajów nie pozyskujemy żadnych surowców. 90 proc. branży piwowarskiej to rynek krajowy, także te bezpośrednie ryzyka nie występują – tłumaczy.
Jednocześnie zaznacza, że wszystkie pośrednie ryzyka uderzają w branże – w takim samym stopniu, „jak w całą polską gospodarkę. – Możemy się spodziewać jeszcze większych wahnięć na rynkach surowców – dodaje i wymienia tutaj energię, gaz czy paliwo – czyli czynniki rzutujące na koszty produkcji.
Wysokie ceny paliw na stacjach. Sprawdź, jak w prosty sposób...
– Możemy się spodziewać zakłóceń w globalnych łańcuchach dostaw. Także to jest kolejny element ryzyka oraz kolejny element destabilizacji całej gospodarki, w tym branży piwowarskiej – dodaje.
Udany sezon letni może pomóc branży
– Myślę, że tego branża by sobie życzyła, czyli udanego sezonu, ponieważ dobry sezon w dużej mierze decyduje o tym jak wypadnie rok – tłumaczy Cyganiak.
Ekspert przyznaje, że branża piwna w pewnym sensie jest uzależniona od czynników, na które „zupełnie nie ma wpływu” i w pierwszej kolejności wskazuje na pogodę. – Jeżeli lato będzie udane, to możemy liczyć na pewne odbicie i być może ten sezon będzie bardziej łaskawy, niż ostatni, który był naprawdę zły – mówi.
– Pewne czynniki, te długofalowe, konsumenckie oraz zewnętrzne będą w dalszym ciągu działać na niekorzyść branży – mówi i dodaje, że cały czas jest presja na wzrost cen i te ceny będą rosły – uzupełnia.
Do tego jego zdaniem dochodzą te trendy konsumenckie, mówiące o odejściu piw alkoholowych, od piw mocnych, czyli od tego największego segmentu.
Utrzymujący się trend na piwa bezalkoholowe
To co daje dużą szansę kategorii piwa w drugą stronę, to piwa bezalkoholowe. – Segment ten rośnie już od wielu lat i robi to bardzo dynamicznie, rozwija się. Pojawiają się nowe smaki, nowe warianty i to jest coś, czym branża piwna może sobie rekompensować spadki w tym tradycyjnym segmencie alkoholowym – podsumowuje ekspert.
