Zakończyło się postępowanie dyscyplinarne wobec dwóch funkcjonariuszy policji z Bychawy, którzy podejrzewani są o to, że doprowadzili do wypadku w Bychawie i uciekli z miejsca zdarzenia.
- Postępowanie administracyjne zakończyło się wnioskiem o zastosowanie kary dyscyplinarnej w postaci wydalenia dwóch funkcjonariuszy ze służby - informuje Renata Laszczka-Rusek, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Byli mundurowi zapoznali się już z decyzją komendanta. - Teraz mogą się jeszcze od niej odwołać - precyzuje Laszczka-Rusek.
Przypomnijmy. Do wypadku doszło w sobotę, 11 marca, o godz. 21.30. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że sprawcą zderzenia był kierowca toyoty, 38-letni policjant z Bychawy. Jadąc prywatnym autem z kolegą z pracy, nagle zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z audi, którym kierował 19-letni chłopak. Po całym zdarzeniu wyrzuceni właśnie z pracy mundurowi opuścili auto i pieszo uciekli z miejsca.
Obaj nie usłyszeli jeszcze zarzutów. Ich sprawę prowadzi prokuratura w Puławach. Śledczy czekają obecnie na opinie biegłych lekarzy, którzy mają ocenić zakres obrażeń, jakich w zdarzeniu doznał 19-latek.
WIĘCEJ: Była kraksa. Policjanci uciekli. Zarzutów wciąż nie usłyszeli
Od tego właśnie dokumentu zależy teraz, czy byli policjanci usłyszą zarzuty i zostaną oskarżeni o spowodowanie wypadku. Opinia medyczna ma być gotowa już w połowie września.
CZYTAJ TEŻ: Wypadek w Bychawie. Prokuratorzy sprawdzą, czy policjanci coś pili
ZOBACZ TEŻ: Serwis "Info z Polski"