„Lokalna Półka” ma za zadanie rozwiązać problemy, jakich polscy rolnicy doświadczają w związku ze zbywaniem płodów rolnych oraz z dramatycznie niskimi cenami w skupach, które kupują od nich plony.
- W tym momencie mamy taką sytuację, że w polskich hipermarketach znajdują się obecnie produkty wyprodukowane rzekomo w Polsce, a tak naprawdę wyprodukowane za granicą i ściągnięte do Polski. Mam sygnały od rolników, że taka sytuacja miała miejsce choćby ze zbożem, które przyjeżdżało z Ukrainy, było mielone w polskich młynach i sprzedawane jako produkt polski. Dlatego chciałbym, żeby PiS zadbał najpierw o sytuację w polskim rolnictwie i z polskimi towarami tu i teraz. A co do propozycji „Lokalnej Półki” z pewnością się do niej ustosunkuję, kiedy poznamy jej szczegóły
– tak podsumował tę propozycję Tomasz Buczek z Ruchu Narodowego.
W swoim okręgu zajmuje się on między innymi sytuacją rolników i jak sam przyznaje, ma nadzieję, iż już wkrótce sam zostanie rolnikiem.
- Jako działacz Konfederacji krytycznie oceniam dotychczasową politykę rolną PiS-u, choćby piątkę przeciwko rolnikom i otwarcie się na handel bezcłowy płodami rolnymi z Ukrainą, i dlatego nie wierzę, że proponowany przez nich projekt zostanie zrealizowany
– dodał Buczek.

lena