SPIS TREŚCI
„Pomimo ciągłej eskalacji przez Rosję wojny hybrydowej - naruszania przestrzeni powietrznej, ataków na infrastrukturę krytyczną i wysiłków zmierzających do destabilizacji instytucji demokratycznych - wahaliśmy się przed zdecydowaną konfrontacją z tymi zagrożeniami, pozwalając Rosji na prowadzenie wojny przeciwko sojuszowi przy minimalnych konsekwencjach” - piszą Wilson i Cohen. „W tym kontekście prośba Polski o przechwycenie i zneutralizowanie pocisków rakietowych nad Ukrainą jest zarówno konieczna, jak i pilna jako mechanizm wsparcia dla Ukrainy i zabezpieczenie frontu granic NATO” – czytamy w piśmie, do którego dotarł The Hill.
Obrona Ukrainy obroną Polski?
Portal przypomina, że w listopadzie 2022 r. dwóch polskich rolników zginęło, gdy ukraiński pocisk mający zestrzelić rosyjskie rakiety, spadł na terytorium Polski. W marcu rosyjskie rakiety atakujące Ukrainę na krótko przekroczyły polską przestrzeń powietrzną.
Pomysł zestrzeliwania przez Polskę rosyjskich pocisków jeszcze w ukraińskiej przestrzeni powietrznej pojawił się np. we wrześniu w wywiadzie szefa MSZ Radosława Sikorskiego dla „Financial Times”. I choć sekretarz stanu Antony Blinken powiedział wówczas, że kwestia ta jest częścią dyskusji między sojusznikami NATO, ówczesny sekretarz generalny Jens Stoltenberg odrzucił propozycję, mówiąc, że grozi to tym, że NATO „stanie się częścią konfliktu”. Sekretarz generalny NATO Mark Rutte, który objął swoje obowiązki w październiku, nie odniósł się jeszcze do tej kwestii, a NATO nie odpowiedziało natychmiast na prośbę The Hill o komentarz.
Wojna w powietrzu
Zamknięcie ukraińskiego nieba dla rosyjskich rakiet jest jednym z największych wyzwań w trakcie wojny na pełną skalę, która rozpoczęła się w lutym 2022 roku. Podczas gdy USA i partnerzy wysłali do Ukrainy systemy baterii obrony powietrznej, nasilone ataki na ten kraj, w szczególności na jego zachodnie regiony graniczące z państwami NATO, wyczerpują zasoby i przyczyniają się do niestabilności i braku bezpieczeństwa w kraju.
Ustawodawcy z obu stron skrytykowali administrację Bidena, twierdząc, że spowolniła ona dostawy wojskowe do Ukrainy, starając się kontrolować eskalację konfliktu z Rosją. Administracja zakazała także Ukrainie używania dostarczonej przez USA broni do uderzeń w głąb terytorium Rosji, obawiając się, że Putin wykorzysta to jako pretekst do uderzenia na sojuszników z NATO. Krytycy twierdzą jednak, że to ostrożne podejście tylko ośmieliło Putina.
źr. The Hill