Od okrzyku „wolna Białoruś” rozpoczęła się manifestacja na placu Wolności. Zebrali się tam poznaniacy, którzy chcieli zamanifestować solidarność z Białorusią. Wielu z obecnych miało białoruskie flagi. Organizatorzy manifestacji, w tym poseł RP Franciszek Sterczewski i białoruska aktywistka Jana Szostak, zaapelowali do prezydentów wszystkich polskich miast o pomoc dla Białorusinek i Białorusinów.
Poznaniacy solidarni z Białorusią
Manifestacja na placu Wolności miała na celu okazanie wsparcia dla obywateli Białorusi.
- Chcemy, żebyście wiedzieli, że jesteśmy z wami. Będziemy razem apelować o wszelkie możliwe wsparcie i pomoc dla uciekających. Polska i Poznań to miejsce, gdzie możecie czuć się bezpiecznie
– mówił Franciszek Sterczewski.
Organizatorzy zaapelowali m.in. do Jacka Jaśkowiaka oraz wszystkich decydentów o stosowną pomoc dla osób uciekających z Białorusi.
- Apelujemy do wszystkich prezydentów i włodarzy, żeby szukali możliwości pomocy. Prezydent może powołać choćby pełnomocnika ds. Białorusi, który mógłby być łącznikiem. Można stworzyć hostel, a także przekazać kartę transportu miejskiego
– dodawał Sterczewski.
Białoruś jak Powstanie Wielkopolskie
W swoim przemówieniu Jana Szostak przypomniała historię placu Wolności.
- To bardzo ważne miejsce. W 1918 r. polska historia doświadczyła zwycięstwa, bo zaczęło się tutaj Powstanie Wielkopolskie. To, że tutaj jesteśmy i zaczęliśmy mówić o naszej wolności jest symboliczne. Mam nadzieję, że przyniesie to owocny efekt i rozgłos
– mówiła.
Szostak podziękowała za udzielone wsparcie.
- Pomaganie jest sexy. Dziękuję za każdą okazaną dobroć, za każdą przekazaną złotówkę. Przed nami ultramaraton, ale wierzę, że razem dojdziemy do upragnionej wolności. Prosimy was o wyraz waszej solidarności
– apelowała Szostak.
