Do zdarzenia doszło 25 kwietnia około godziny 20. Pierwsza dym zobaczyła sąsiadka z budynku obok. - Mężczyzna miał jednak problemy, o których wspominał ostatnio, jakieś sprawy w sądzie - opowiadała nam kobieta. - Parę razy powtarzał, że się zabije, że powiesi się. Wielokrotnie problemy miał w związku z należącymi do niego trzema psami, które biegały po okolicy i były agresywne w stosunku do ludzi. Ostatnio otrzymał jakieś papiery i oświadczył ponoć żonie, że pójdzie się podpalić. Ponoć wyszedł z domu z takim zamiarem.
Stanisław D. wraz z żoną mieszkali na poddaszu domu wielorodzinnego przy ul. Daszyńskiego. Sąsiadka wspomina go jako człowieka dobrego i uczynnego. Nie inaczej mówią o nim inni sąsiedzi i dalsza rodzina, która pojawiła się na Daszyńskiego.
Garaż kupił Stanisławowi D. mąż sąsiadki, by mógł w nim trzymać drewno. - To biedni ludzie są, bez pracy, bezdzietni, wiedli skromne życie na poddaszu - opowiadają sąsiedzi.
- Byłam w domu, gdy usłyszałam huk dochodzący od strony garaży, ale myślałam, że pan Stanisław rąbie drewno - relacjonuje sąsiadka. - Tknięta złym przeczuciem wyjrzałam przez okno i zobaczyłam dym. Natychmiast wybiegłam przed dom. Nie sądziłam, że w garażu płonie człowiek. Kiedy zobaczyłam płomienie w garażu pana Stasia, zadzwoniłam na numer alarmowy i pobiegłam za garaż po szlauch, jednak był on za krótki i trudno było gasić pożar, trudno było podejść bliżej z wodą, bo był taki żar i tak ogromne płomienie. Wtedy ponoć ktoś usłyszał, jak mężczyzna z garażu woła o ratunek - relacjonuje.
Na numer alarmowy sąsiadka zadzwoniła o godzinie 20.16. Natychmiast przyjechały dwa wozy strażackie PSP. Na miejscu pojawił się zastępca komendanta powiatowego PSP w Oleśnicy. bryg. Andrzej Fischer. Ratownicy z pogotowia ratunkowego stwierdzili zgon mężczyzny. Czy oblał się łatwopalną cieczą? To prawdopodobne - mówili ratownicy, jednak okoliczności są wyjaśniane przez policję i prokuratora.
Gdzie szukać pomocy?
Kiedy dręczą nas myśli samobójcze, najlepiej jest porozmawiać z kimś zaufanym i poprosić wprost o pomoc. Można zadzwonić pod darmowy numer zaufania 116 111 (od poniedziałku do niedzieli w godzinach 12-2). Pod tym numerem pomoc znajdą dzieci i młodzież z problemami. Możesz zadzwonić, jeśli czujesz się samotny, potrzebujesz wsparcia i rozmowy z życzliwą osobą. Myśli samobójcze mogą się przytrafić każdemu, kto czuje, że przerastają go jego problemy i myśli, że nikt mu nie pomoże. Nie lekceważ swojego smutku i narastających problemów. Porozmawiaj z kimś, komu ufasz lub zadzwoń - dorośli 116 123 (od poniedziałku do niedzieli w godzinach 14-22, oprócz świąt). Można też zadzwonić pod całodobowy telefon zaufania: 815 346 060.